Metoda Sukces oferta dla kursantów GJTH
Jak chcesz zarabiać więcej, nie mając więcej klientów?
Czyli w jaki sposób twórcy kursów Cię okłamali.
Ile razy ktoś Ci obiecywał 10 000 zł miesięcznie?
Co reklama, to słyszę lub czytam, że będę zarabiał 10 000 zł. I więcej.
Dla mnie to brzmi tak, jakby ktoś mi powiedział:
„Kup roczny karnet na siłownię,
to zrzucisz tę oponkę”
Jaaaaaasne…
Samo się zrzuci.
Ale że po drodze trzeba na tę siłownię chodzić.
Ćwiczyć.
Nie żreć syfu.
Liczyć kalorie.
Trzymać formę podczas ćwiczeń.
Wysypiać się.
Pić wodę.
Uzupełniać elektrolity.
Trzymać motywację.
O tym się nie mówi.
Jest tylko: „Będziesz chudy”.
Wg raportu Useme z 2019 r. tylko 1,3% ankietowanych osiąga pułap 10 000 zł.
Trochę mało.
To jest błędne koło
Popatrz na swoją pracę. Kręcisz się jak w kieracie.
To jest tak, jakby powiedzieć chomikowi, że jak będzie długo biegł, to dobiegnie do marchewki.
A potem wsadzić go w kółko.
I będziesz się kręcić w kółko, aż przełamiesz schemat
Ja nie obiecuję 10 000 zł
Bo to nie ode mnie zależy, czy będziesz tyle zarabiać, czy nie.
Ja wiem, że tam dojdziesz.
Jeśli chcesz.
To, co odróżnia ludzi sukcesu od pozostałych, to żądza osiągnięcia tego sukcesu, która nie zna sprzeciwu.
To nie jest „Chciałbym zarabiać 10 000 zł miesięcznie”.
To jest bardziej: „Zarobię tyle hajsu, że będę nim rzygać, i nikt mnie nie powstrzyma”.
Zarabianie 10 000 zł składa się z wielu elementów
Studia nad modelem biznesowym wymieniają ich 11:
- Klienci.
- Przychody.
- Koszty.
- Kompetencje.
- Kluczowe Partnerstwa.
- Kluczowe zasoby.
- Kluczowe działania.
- Kluczowe kompetencje.
- Kanały dystrybucji
- Propozycja wartości
- Ceny.
Danka Piasecka, moja mentorka, dodaje 12 element – Ty.
Twoje przekonania, mental, wiarę w siebie itd.
I myślę, że to jest najważniejszy element
Nad jakim obszarem nie zaczniesz pracować, prędzej czy później i tak dojdziesz do mentalu, który zechce Cię powstrzymać.
„Nie idź tam”.
„Nie rób tego”.
„Rodzice ostrzegali”.
„Tylko źli ludzie mają dużo hajsu”.
Włączy się termostat finansowy i po jednym dobrym miesiącu przyjdą dwa kiepskie, z których trzeba będzie zapłacić ZUS i PIT za ten dobry.
I żeby była jasność – przerabiałem to.
A nie o to chodzi, prawda?
Nic tak nie buduje pewności siebie, jak…
… świadomość, że za rogiem czeka kolejny klient.
Chris Do często mówi, że musisz mieć więcej szans, niż mocy przerobowych.
Kiedy odrzucasz klientów z powodu braku miejsc – to buduje pewności siebie jak cholera.
To przydaje się też w negocjacjach
Klient mówi:
– Mam 10 copików na Twoje miejsce.
A Ty na to:
– Mam 10 klientów na Twoje miejsce.
Klient mówi:
– Nie dam 45/1000, dam 30.
A Ty:
– Nie mam w tej chwili klientów poniżej 45 i nie widzę powodu, żeby brać to zlecenie.
Klient mówi:
– Drogo.
A Ty na to:
– Dzisiaj rozmawiam jeszcze z 3 osobami, które już zaakceptowały mój budżet.
I mówię to z własnego doświadczenia, bo wszystkie rozmowy (oprócz pierwszej) odbyłem.
Dzięki temu możesz się rozwijać
Mając więcej zapytań niż mocy przerobowych, możesz podnosić stawki i szukać podwykonawców. Masz im z czego zapłacić.
Możesz też pozwolić sobie na szerszy marketing własny
Albo odpocząć czy oddać się hobby.
Ja np. po latach znalazłem czas na gry komputerowe.
Pierwszych klientów trzeba upolować
A potem tylko dowozić i sami będą Cię polecać.
Ale jak ich upolować?
Gdzie iść?
Jak przekonać do współpracy?
Jak napisać zimnego maila w tej sprawie?
Gdzie w ogóle pisać do takiej osoby?
Odpowiadam na te pytania – w kursie
Ten kurs pokryje merytorycznie obszar „Klienci”.
Zdaniem, które słyszę lub czytam dość często, jest: „Nie wiem, gdzie są klienci”.
Ten kurs powie Ci, gdzie oni są
Mało tego – pokaże Ci, jak znaleźć swoją przewagę marketingową, jak pokonać konkurencję i odnaleźć swoje „Dlaczego”.
Poznaj kurs, który zamiast po raz 100 uczyć, jak pisać, pokazuje, jak zdobywać regularne zlecenia
Moduł 1.
- stworzysz podstawy strategii,
- poznasz swoją konkurencję, ich mocne i słabe strony, stawki oraz sposoby, jak ich pokonać,
- znajdziesz swoją unikalną propozycję wartości, którą przekonasz klienta i się wyróżnisz,
- wybierzesz potencjalnie najbardziej dochodową specjalizację,
- dowiesz się, jak budować relacje, które przynoszą klientów przez lata.
Moduł 2.
- nauczysz się, jak dotrzeć do wybranego typu klientów, i na co uważać przy współpracy z nimi,
- poznasz argumenty, które pozwolą Ci danego klienta przekonać do współpracy z Tobą,
- na deser, dowiesz się, jak odzywać się do obcych ludzi, żeby nie pogonili Cię do stu diabłów.
Moduł 3.
- jak zdobywać stałych klientów, a jak jednorazowe współprace, i jak trzymać balans pomiędzy nimi,
- jak zbierać feedback od klientów, żeby doskonalić ofertę,
- jak radzić sobie z feedbackiem, kiedy nie jest przyjemny,
- jak kończyć współprace z klientami, które Cię męczą,
- co robić dalej, kiedy już masz pełny grafik.
Metoda SUKCES odpowiada na wszystkie bolączki
- „Nie wiem, gdzie szukać klientów”.
- „Nie wiem, jak przekonać ich do współpracy”.
- „Nie wiem, jak znaleźć klientów, którzy płacą więcej niż 10 zł za 1000 znaków”.
- „Nie wiem jak podejść do agencji i czy warto”.
- „Marzy mi się współpraca z dużą marką”.
- „Chciałbym więcej stałych klientów i bardziej stabilny dochód”.
- „Nie mam czasu, nie wyrabiam się”.
- „Nie wiem, jak pisać zimne maile”.
- „Boję się odzywać do klientów, brakuje mi odwagi”.
- „Perfekcjonizm mnie blokuje”.
Tu jest darmowa, przykładowa lekcja
(Sprawdź, czy przeglądarka albo cookies nie blokują wyświetlania)
Skąd wiadomo, że wiem, o czym mówię?
Po pierwsze, zarabiam ponad 10 000 zł. I nie boję się tego powiedzieć:
Jest początek października, a na liczniku mam 101 139 zł.
Czyli nie mam problemu ze zdobyciem klienta.
Po drugie…
Pomagam zarabiać więcej hajsu innym copywriterom
(Poniżej są filmiki, wiec trzeba kliknąć „Cookies”).
Wiem, że możesz się wahać
„Nie mam teraz kasy”
Ludzie bardzo często mówią: „Kupię, jak będę mieć więcej pieniędzy”.
Jednocześnie nie podejmują żadnych działań, żeby te więcej pieniędzy mieć.
Zakup kursu działa jak psychologiczna dźwignia. Jak bat.
Spójrz, jak masz rachunki do zapłacenia, wygrzebiesz hajs choćby spod ziemi. Albo jak Twój ulubiony artysta gra koncert akurat w Twoim mieście. Albo jak pojawi się zajebista okazja na kupno samochodu. Znajdziesz hajs.
A jak masz luz, to luzujesz poślady.
Tak samo jak masz kupiony kurs, to ruszysz tyłek, i wdrożysz wiedzę. A jak w niego nie zainwestujesz, to zostanie po staremu i będziesz żyć z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc.
Poza tym, jesteś w trakcie kursu o tym, jak zarabiać więcej hajsu z copy. Nie zarobisz więcej hajsu bez klientów.
Możesz wycisnąć nieco więcej z obecnych, ale żeby się rozwijać, i podnosić stawki, musisz mieć stały dopływ zleceń.
I ten kurs da Ci wiedzę, jak to zrobić.
„To za duży wydatek”
No właśnie, „wydatek”.
Inwestycja w wiedzę to nie wydatek. Płacisz i dostajesz coś w zamian.
Powiem na przykładzie mojej żony.
Ona lubi ładne rzeczy. Zwłaszcza kubki i świeczki.
Kubek to jeszcze, jeszcze, bo kupisz i pijesz w nim kawę, dopóki się nie rozleci.
Ale świeczka? Wypali się, wypachnie i zostaje Ci pusty pojemniczek, z którym nie wiadomo, co zrobić.
To jest wydatek. Ani kubek, ani tym bardziej świeczka, nie zarobi pieniędzy.
Ale kurs? A w szczególności kurs pozyskiwania klientów? To jest inwestycja.
Każdy klient, którego złapiesz dzięki niemu spłaca kwotę inwestycji. Jak nałapiesz klientów na 797 zł, kurs wychodzi na zero, i każda kolejna złotówka to czysty zysk.
To jak reklamy na FB – płacisz 500 zł budżetu i wraca Ci z tego np. 2500. Masz zwrot 5 do 1.
Tylko że tutaj budżet nigdy Ci się nie skończy! Ta wiedza cały czas będzie z Tobą i będzie na Ciebie pracować.
„Nie mam czasu na kursy”
Jeśli myślisz to zdanie z pełnym przekonaniem, a jednocześnie masz luzy w grafiku, to coś tu jest nie tak.
Dodaj do tego czas, który tracisz na klientów w niskich stawkach, ich poprawki, wymagania, telefony.
Na wyższych stawkach jest tego o wiele mniej.
Ludzie czasem mnie pytają: „Jak to robisz, że masz czas na pracę, i na budowę marki?”.
No właśnie – jak to robię? Przecież mam takie same 24 godziny na dobę, jak Ty. Takie same 7 dni.
„Bo Ty nie masz dzieci”
OK, nie mam dzieci. Ale umówmy się, czy dzieci wymagają Twojej obecności 24/7? Ile z tego to są rzeczywiste wymagania, a ile tresura?
Tak, tresura. Dobrze czytasz. Twoje dzieci mogą sobie Ciebie wytresować. Jeśli przekonają Cię, że same nie są w stanie ogarnąć podstawowych rzeczy, to jesteś ich podwładnym.
Tak jak koty. Miauknie i lecisz karmić. Miauknie i wypuszczasz na zewnątrz albo wpuszczasz do domu. Miauknie i wymieniasz kuwetę.
Tresura.
Skrajny przypadek, widziałem historię, gdzie 19-letniemu synowi matka czytała lektury szkolne na głos. On sobie grał na telefonie, a ona czytała.
Tylko teraz odpowiedz sobie na pytanie – co będzie z Twoimi dziećmi, kiedy przyjdzie pora się usamodzielnić? Kiedy powiesz sobie dość? Twoim zadaniem jest przygotować je do życia, a nie wyręczać we wszystkim.
Jeśli masz z tym problem, polecam film „Złe mamuśki”.
Poza tym znam mnóstwo osób, które mają i dzieci, i kariery. Moja znajoma Marta z Białegostoku ma prężnie działający gabinet podologiczny, dwójkę dzieci, jedno małe i znalazła oprócz tego czas na roczny program mentoringowy.
Jola Ambrożewicz też robiła webinary z dzieckiem na kolanach. Ania Dyjak tak samo.
Można nie robić rzeczy, „Bo…”, a można robić rzeczy „Pomimo…”.
Albo: „Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie wymówkę”.
Poczekam na kampanię
Możesz czekać miesiąc lub dwa i liczyć na to, że w kampanii cena będzie niższa.
I może faktycznie będzie.
Zaoszczędzisz 100 lub 200 złotych i to jest Twój zysk. A ilu klientów nie zdobędziesz przez ten czas?
Weź sobie policz np. 3 miesiące do kampanii po 500 zł z klienta. 1500 zł. 1500 zł za 2 stówy. Jak dla mnie marny deal.
A jeśli jutro trafi mnie piorun i nie zrobię kampanii, a ta oferta Ci ucieknie?
Nie wiem, czy dam sobie radę
Doskonale to rozumiem. Brak wiary w siebie wynika z lat zaniedbań w sferze mentalnej.
Rodzina i rówieśnicy przez lata kładli Ci do głowy, że jesteś gorszy/a, głupszy/a i nie nadajesz się do niczego. I wiem to, bo miałem tak samo. Rodzina do tej pory mnie nie znosi.
Jeśli w siebie nie wierzysz, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość – to da się naprawić i nie jest na stałe. Dlatego też w kursie jest moduł o mentalu, który pomoże Ci poradzić sobie z tymi wątpliwościami.
Dlaczego musisz zacząć działać teraz!
Klienci i sposoby ich pozyskania to coś, co będzie miało przełożenie na Twój sukces od razu.
Powtórzę:
EFEKT JEST OD RAZU
To nie jest tak jak np. SEO, gdzie ładujesz w coś pieniądze pół roku, i nadal nie wiadomo, czy wypali.
Tutaj obejrzysz jedną lekcję np. na temat agencji, napiszesz na jej podstawie 10 zimnych maili, 2 zlecenia wpadną i już masz hajs.
Znajdziesz 10 zaniedbanych blogów, napiszesz do firmy, 1 zlecenie wpadnie na 1000 zł miesięcznie.
No, wiadomo, zlecenie trzeba dowieźć, ale… to detale 😉
W każdym razie – efekt jest od razu.
→ Od razu będziesz się lepiej zgłaszać na zlecenia.
→ Od razu odsiejesz klientów, do których nie warto startować.
→ Od razu znajdziesz swoje przewagi nad konkurencją.
→ Od razu zaczniesz stosować tipy zawarte w kursie. Dosłownie od następnego zapytania albo ogłoszenia na FB.
Opowiem Ci dwie historie – o jelitach i prawie jazdy
Mam problem z jelitami. Nadal nie wiem, co mi jest.
Odwlekałem pójście do lekarza chyba rok. Bo niepilne.
Te dolegliwości… raz były, raz nie.
Ale gdybym dostał zapalenia wyrostka, w ten sam dzień jestem w szpitalu. Gdy zaczął mnie boleć ząb, nie czekałem, aż będę miał więcej pieniędzy, albo na kampanię. Szukałem tam, gdzie termin będzie na już.
Kolejna rzecz – prawo jazdy. Mam 34 lata i nie mam prawka. Miałem iść w tym roku po kampanii.
To jest niepilne. Przydatne, ale niepilne. Nie uciekają mi pieniądze, bo nie mam auta.
A tu z klientami? Tu uciekają Ci pieniądze!
Każdy klient, którego nie weźmiesz, to strata.
Każde zlecenie, które zabiera Ci ktoś inny, to strata.
Każdy klient, do którego nie dotrzesz, to strata.
Każda godzina pustego przebiegu, kiedy nie robisz czegoś za kasę, to strata.
W tej chwili, kiedy to czytasz, ucieka Ci hajs.
No chyba że masz pełny grafik i roboty w opór. Ale gdyby tak wyglądała sytuacja, to by Cię tu nie było.
Ty musisz zacząć działać TERAZ, bo klienci uciekają Ci TERAZ
To jest jak cieknąca rura w domu albo dziura w dachu. Tu nie ma tak, że „Poczekam, aż przestanie padać” albo „Nie mam teraz kasy na naprawę”.
Musisz to załatać W TEJ CHWILI.
Każdego dnia, kiedy nie zarabiasz więcej,
ucieka Ci forsa
Brakuje Ci kasy? Weź na raty
I mówię całkiem serio.
Pierwszy kurs produktywności wziąłem na raty. 597 zł. Spłacił się w miesiąc. W grudniu 2021 zarobiłem 1000 zł, a w styczniu już 2500 zł.
Kurs robienia kampanii online też wziąłem na raty. Ten spłacił się kilkunastokrotnie.
Kurs pracy z podświadomością – raty. Trudno policzyć, czy się spłacił, bo podświadomość nie opłaca faktur, ale przeskok w mentalu…
Szkoła Prezesek za 5000 zł – pożyczyłem kasę. Przez rok obecności w Szkole moje przychody z ok. 7-8k miesięcznie skoczyły do 15-18k.
Popatrz na inwestycje w nieruchomości. Kto dzisiaj bierze 500 000 zł na nieruchomość pod inwestycje? Mało kto. W większości przypadków to jest kredyt i wynajem spłaca kredyt.
I tu tak samo, bierzesz raty i każdy kolejny klient pozyskany dzięki temu kursowi spłaca raty.