Zgłoszenie na zlecenie to Twoja gadka na randce, a portfolio copywritera to wygląd. Żeby wylądować z klientem w łóżku, musisz go najpierw przekonać, że jesteś copywriterem jego marzeń. Oba te elementy powinny ze sobą współgrać i nie pozostawić złudzeń, że nie ma lepszego twórcy treści, niż Ty.
Z gadką bez wyglądu będzie Ci ciężko. Jestem w trakcie drugiej rundy „Gry o tron”, więc posłużę się parabolą. Gadka bez wyglądu jest jak Tyrion Lannister, bystry, wyszczekany, ale jednak karzeł. Dobre zgłoszenie bez portfolio ma szansę przekonać klienta, ale jeśli ten wymaga portfolio, to jest po zawodach.
Z wyglądem bez gadki prędzej złapiesz klienta. Wygląd bez gadki jest jak brat Tyriona, Jaime Lannister. Nic nie mówi, a kobity i tak na niego lecą, bo wygląda jak milion dolarów. Gdy rzucisz klientowi kozackie publikacje, to zrobią wrażenie, nawet kiedy zgłosisz się jednym zdaniem.
Ale Ty nie chcesz zostawiać klientowi żadnych wątpliwości. Musisz mieć i kozackie publikacje, i tak samo kozackie portfolio. Dzisiaj pomówimy o tym drugim.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak stworzyć profesjonalne portfolio online,
- co wrzucić do portfolio, a czego nie pokazywać,
- gdzie trzymać portfolio,
- jak zdobyć wpisy do portfolio bez zleceń,
- o co, oprócz portfolio, zadbać, żeby zakasować konkurencję.
Zapraszam.
Jak stworzyć portfolio copywritera?
Od jakości portfolio często zależy to, ile zarobi copywriter. Żeby je zbudować, przede wszystkim – łap zlecenia. Jak to robić, nawet bez portfolio, napisałem w e-booku. Jeśli jeszcze go nie masz, to zapisz się na Useletter, a go otrzymasz za free. Ebooka widzisz po prawej stronie na sidebarze.
Zbieraj zrealizowane zlecenia
Tego chyba nie muszę Ci mówić, przy czym, jak zaznacza Daria Simon w artykule na contentwriter.pl:
Kiedy zbierasz ciekawe realizacje, wystarczy wypełnić nimi przykładowy plik i gotowe.
Czytaj więcej: Gdzie szukać zleceń copywriterskich?
Rób zrzuty ekranu publikacji
Kiedy zajrzysz do mojego portfolio, zobaczysz zrzuty ekranu poszczególnych tekstów. Wykonanie i wstawienie do portfolio zrzutów ekranu ma kilka korzyści:
- jeśli jutro publikacja zniknie, zrzut ekranu zostanie,
- zrzut ekranu daje natychmiastowy podgląd tekstu, podczas gdy w link trzeba kliknąć,
- zrzut ekranu uwiarygadnia Cię w oczach potencjalnego klienta.
Owszem, ktoś może zarzucić, że zrzuty ekranu są modyfikowane, że ktoś się wfotoszopował w dane miejsce, ale to akurat bardzo łatwo sprawdzić.
Daria Simon we wspomnianym artykule poleca wykonywać screenshoty całych witryn za pomocą aplikacji Google Awesome Screenshot, GoFullPage lub podobnej. Tutaj nie do końca się zgodzę.
- gdy podasz portfolio w takiej formie, klient niekoniecznie będzie chciał przeglądać cały tekst i scrollować się przez niego, szczególnie jeśli to krowa na 20k znaków, jak ten artykuł,
- duże obrazy zapychają stronę/PDFa.
Zbieraj opinie zadowolonych klientów
Przede wszystkim – nie bój się prosić o opinie. Jeśli klient jest zadowolony z Twojej pracy, to ją da bez problemu (w większości nawet nie trzeba ich jakoś bardzo prosić). Jeśli nie jest zadowolony… to się popraw.
Na samym początku swojej drogi wychodziłem z założenia, że każdy tekst muszę pisać na maksa, tak żeby wstawiony do portfolio budził respekt. Trzymaj się tej zasady.
Masz stronę autora? Wykorzystaj ją!
Ja mam taką stronę.
https://rankomat.pl/autor/daniel-bartosiewicz
Nawet dwie:
https://nano.komputronik.pl/author/d-bartosiewicz/
Możliwe, że jeśli pracujesz na etacie, Twój pracodawca też Ci taką stworzy. Ewentualnie serwisy, które chcą budować wizerunek ekspertów dla swoich autorów wyodrębnią dla Ciebie takie miejsce.
Wielu pracodawców jednak będzie się przed tym wzbraniać, zakładając, że jak Ci nie stworzą takiej strony, to nigdy nie odejdziesz od nich z pracy i będziesz dla nich tworzyć zajebiste treści po wsze czasy. Wielu nie pozwoli Ci wykorzystać napisanych tekstów w portfolio.
Mówi się trudno i pisze się dalej.
Jak stworzyć portfolio copywritera bez zleceń?
Tworzenie portfolio, kiedy masz roboty pod sufit, to bajka. Można powiedzieć, że portfolio robi Ci się samo. Ale co w sytuacji, kiedy dopiero zaczynasz jako copywriter, i nie masz zleceń? Albo masz zlecenia, ale są… nieciekawe i niezbyt reprezentatywne?
Tutaj masz dwie opcje:
- zdobyć lepsze zlecenia,
- zdobyć publikacje bez zleceń.
Tej pierwszej opcji poświęciłem spory rozdział e-booka “14 sprawdzonych patentów, by zarabiać więcej jako copywriter” (ściągnięty już czy nie?).
Tej drugiej poświęcę niniejszy rozdział.
Internetowe Portfolio
Sensem istnienia strony internetoweportfolio.pl jest stworzenie miejsca dla początkujących copywriterów, gdzie mogą zaprezentować swoje umiejętności i przekonać potencjalnych klientów, że są lepsi od konkurencji.
W trakcie procesu:
Klaudyna Maciąg w podcaście Mała Wielka Firma u Marka Jankowskiego powiedziała, że lepiej jest pierwszych kilka zleceń zrobić za darmo dla wpisu do portfolio, niż za gównianą stawkę (tzn. ona użyła innego słowa, ale nazywajmy rzeczy po imieniu). Internetowe Portfolio jest jednym z takich miejsc, gdzie oprócz publikacji dostaniesz też wsparcie mentora.
Wpisy gościnne
Jeśli dopiero zaczynasz, to raczej nie masz podjazdu, żeby żądać czegoś w zamian. Ktoś, kto już jakiś czas jest w Internecie, ma pozycję. Ty nie masz czego zaproponować.
Dlatego zrób dokładnie to, co na Internetowym Portfolio, tylko u kogoś innego. Skonsultuj się, spytaj o potencjalny temat, napisz, udostępnij plik, pozwól właścicielowi strony nanosić własne notatki (jego strona, jego zasady) i gotowe.
Jeśli dodatkowo włożysz w to trochę pracy i zbadasz sprawę, np. zauważysz, że dana osoba rzadko wrzuca treści na stronę i zaproponujesz jej pomoc, może Ci się udać dostać taki wpis.
ważne!
Uważaj na oszustów, naciągaczy i wyzyskiwaczy. Tekst bez kasy to dla wielu osób świetna okazja, żeby dostać coś za darmo. Gdy ktoś zacznie pytać, ile tych darmowych tekstów, ile znaków, dopytywać o szczegóły, powinna Ci się zapalić czerwona lampka.
Pamiętaj, że pisząc za darmo, świadczysz usługę. Jeśli „klient” będzie miał nienormalne wymagania, np. 10 rund poprawek albo tekst na 20 k znaków, to go olej. To bezpłatny tekst do portfolio, a nie praca magisterska. Aż tak Ci na tym nie zależy.
Własna strona internetowa
Do tego nie potrzebujesz zlecenia. A jeśli nie masz czterech dyszek na hosting, to Ci pożyczę.
Korzyści, jakie daje Ci własna strona:
- piszesz, o czym chcesz. Możesz naprawdę rozwinąć skrzydła i puścić wodze fantazji, a swoboda tworzenia wpływa na jakość treści,
- jeśli zbierzesz ruch organiczny i pozycje w wynikach wyszukiwania, to dodatkowo masz się czym pochwalić,
- możesz na własnej skórze nauczyć się SEO, co też zwiększa Twoją wartość w oczach klienta,
- poznajesz działanie strony internetowej od zaplecza, więc możesz zaproponować klientowi tekst razem z publikacją,
- jeśli nie złamiesz prawa i zabezpieczysz stronę przed atakiem hakerskim choć w minimalnym stopniu, to nikt Ci jej nie zabierze,
- własna strona wygląda dużo bardziej profesjonalnie, niż PDF albo portfolio na portalu czy w mediach społecznościowych. To tak, jakby podejmować klienta we własnym biurze w porównaniu do zaproszenia go do kawiarni,
- mając stronę, przy zgłoszeniu na zlecenie podajesz jej adres, link do portfolio, link do formularza kontaktowego i zapraszasz do współpracy.
Po stronie dużo łatwiej się poruszać niż po Dysku Google czy pliku PDF. Możesz podzielić swoje przykładowe teksty na branże i odsyłać ze strony głównej do konkretnych podstron.
Dawniej miałem obiekcje, bo własna strona kosztuje. Po co mam płacić, skoro mogę sobie postawić blog za darmolca na Blogspocie? Początkujący copywriterzy często stoją przed takimi dylematami.
No tak, tylko ile kosztuje własna strona?
Hosting w lh.pl kosztował mnie 36 zł na rok. Domenę w pierwszym roku u większości rejestratorów możesz mieć za free, tym bardziej jeśli kupisz u nich hosting. Po roku odnowienie hostingu będzie kosztowało więcej (w niektórych firmach nawet 600 zł, więc sprawdź), ale:
- przez rok dzięki własnej stronie zarobisz kasę,
- po roku możesz zlecić migrację hostingu za free na inny hosting, który w pierwszym roku będzie kosztował mniej.
protip
Wielu copywriterów tworzy przykładowe teksty i wrzuca je “do szuflady” albo na dysk Google. Nie wiem po co, skoro mogliby je wrzucić na swoją stronę internetową.
Dorobek z etatu
Etat w mojej opinii to pas startowy dla copywritera.
Etat bije w tym przypadku pracę w agencji, ponieważ agencja najczęściej nie pozwoli Ci wykorzystać realizacji w portfolio. Zabierze majątkowe prawa autorskie, każe podpisać NDA albo porozumienie o niewykonywaniu osobistych praw autorskich, i żegnaj Gienia.
Blog GetResponse
Firma GetResponse oferująca system do wysyłania maili oferuje także możliwość dodania artykułu na ich stronie.
Opcja jest fajna, ale ograniczoność tematów trochę boli. Jeśli chcesz specjalizować się w czymś innym, to może nie być rozwiązanie dla Ciebie. Wklejam link.
https://www.getresponse.pl/blog/write-for-us
Bonus 1: link building
Jako początkujący copywriter pewnie nie wiesz, czym jest link building, i w jaki sposób miałby Ci pomóc.
Są serwisy jak WhitePress czy Linkhouse, gdzie możesz kupić artykuł sponsorowany. Publikacje na dużych serwisach kosztują grubą kasę, więc na tekst na WP.pl czy Onecie nie masz co liczyć, ale publikacje na mniejsze serwisy to kwota kilkudziesięciu złotych.
Z reguły masz wybór – zlecasz napisanie tekstu za jakąś drobną kwotę albo piszesz samodzielnie. Oczywiście chcesz zaprezentować swoje umiejętności, więc pisania nie będziesz zlecać.
I myk! Po publikacji masz tekst online na żywym portalu, nie zawsze pod Twoim nazwiskiem, ale dla klienta to bez znaczenia.
Możesz powiedzieć: “Dlaczego mam płacić za publikację? Ja chcę zarabiać!”.
Jasne, ale potrzebujesz też portfolio, tak? Wyobraź sobie, że na Twoim poziomie umiejętności jest 1000 copywriterów. Dopiero zaczynają, nie mają zleceń, portfolio, umiejętności, nie mają nic. A pośród nich jesteś Ty – z artykułem lub dwoma na ciekawych stronach internetowych, kompletnie poza konkurencją.
99% z nich nie wpadnie na pomysł, żeby wkupić się na jakiś przyzwoity portal. To inwestycja kilkudziesięciu złotych, która zwróci się w krótkim czasie.
Bonus 2. NGO
Co jakiś czas na Facebooku czy Useme ogłaszają się fundacje, organizacje non profit i tym podobne poszukujące wolontariusza do tworzenia treści, komunikatów, notek prasowych.
Dla doświadczonego copywritera to nie jest dobra droga. Fundacje, NGO i organizacje non profit z reguły płacą mało albo wcale.
Ale dla osoby, która dopiero zaczyna… każda okazja do budowy portfolio jest dobra.
Dodatkowo zaletą może być tworzenie treści w branży, którą lubisz, i dla organizacji wyznającej podobne do Ciebie wartości. Np. jeśli kochasz zwierzęta i piszesz dla organizacji ratującej zwierzaki, to pieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Budujesz portfolio, które bardzo dobrze wygląda.
- Robisz coś dobrego i w zgodzie ze sobą, zamiast powoli wypalać duszę za marne pieniądze jako SEO copywriter.
Dodatkowo istnieje szansa, że w takiej organizacji się czegoś nauczysz.
Kiepskie sposoby na portfolio copywritera
Dość często daję zlecenia i poszukuję copywritera. Widzę, jak ludzie się zgłaszają, z czym i jak próbują mnie przekonać, że to im powinienem dać zlecenie. Widzę ich portfolio (a czasem nie widzę, bo nie mają). Teraz powiem Ci, co wygląda naprawdę źle.
Brak portfolio
Wielu copywriterów zdaje się aplikować, silnie wierząc, że sama jakość ich treści przekona klienta do zawarcia umowy, ale ową jakość pokażą po domknięciu dealu.
To tak nie działa.
Istotnie, na bezrybiu i rak ryba, więc w warunkach braku konkurencji wygrywa pierwszy lepszy.
Ale na rynku copywritingu konkurencja jest ogromna. Nie możesz liczyć na to, że oprócz Ciebie nikt się nie zgłosi.
Zewnętrzne serwisy
Pierwotnie miałem je polecić jako wygodne rozwiązanie, gdzie copywriter freelancer może trzymać swoje prace, ale po zagłębieniu się w temat zmieniam zdanie.
Dotarło do mnie bowiem, że te serwisy świadczą swoje usługi, żeby ktoś docelowo wykupił konto premium.
Przykładowe serwisy prezentuje poniższa tabela.
Strona |
Darmowy pakiet |
Cena |
Copyfol.io |
Darmowe szablony, porady, mockupy, 1 projekt publiczny, 3 podstrony. |
9$ miesięcznie przy płatności rocznej, 15$ miesięcznie przy płatności miesięcznej |
Journo Portfolio |
Do 10 prac za free |
15,62$/rocznie 18,75$/miesięcznie |
SITE123 |
Całkiem za darmo, choć trudno wyczytać, o co tu chodzi |
Nie dostałem się do cennika |
Publuu |
Brak wersji darmowej |
Od 19 zł miesięcznie |
Portfoliobox |
Brak darmowej wersji |
5,5$ miesięcznie 42$ na rok |
Nie zagłębiałem się, ponieważ nie uznaję takich serwisów za dobre miejsce do trzymania portfolio. Jeśli ktoś każe mi płacić blisko 200 zł rocznie (42$) za wypożyczenie części serwisu, gdzie i tak jestem gościem, to wolę swoją, własnoręcznie postawioną stronę, nawet jeśli będzie wyglądać trochę jak gówno.
Plik w Docsie, Wordzie
Rzadko, naprawdę rzadko, zdarza się, że ktoś wyśle mi plik w Docsie lub Wordzie i zrobi na mnie wrażenie.
Docsy wysyłają mi (i ogólnie klientowi) jeszcze jeden sygnał – skoro piszesz do szuflady, to nikt nie chce Ci dać zlecenia. A skoro nikt nie chce Ci dać zlecenia, to słabo piszesz.
Jeśli kręcisz bioderkami w samotności na środku parkietu, to znaczy, że nikt nie prosi Cię do tańca.
Tak jak pisałem wcześniej – jeśli masz pisać sobie w Docsie, to już lepiej pisz na stronę, nawet na głupiego Blogspota.
W skrajnym przypadku potrafiłem dostać wiadomość na Messengerze.
Pliki na Dysku Google czy Dropboxie
Zdarzyło mi się dostać portfolio na Dysku Google. I teoretycznie jest to dość fajne, praktyczne rozwiązanie. Teksty pogrupowane w zgrabne foldery, posortowane branżami, w środku PDFy.
Ale…
To mnie zmusza do wysiłku.
Nie chcesz kazać potencjalnym klientom się wysilać.
Serwisy takie jak GoodContent również nie będą najlepszym rozwiązaniem na budowę portfolio. Po zaakceptowaniu tekstu przez klienta nie będzie raczej możliwości używania go we własnym zbiorze tekstów.
Więcej o tym serwisie przeczytasz w tym artykule:
Portfolio copywritera – jaka forma jest najlepsza?
Omówiłem kiepskie (w mojej opinii) sposoby tworzenia portfolio. Teraz przejdę do tych dobrych, które mają szansę zrobić pozytywne wrażenie.
Własna strona internetowa
Nie ma porównania. Jeśli masz 40 – 50 zł i chcesz zainwestować w swój rozwój, załóż własną stronę WWW. Dzięki temu możesz mieć:
- miejsce do tworzenia portfolio,
- miejsce, które pasywnie będzie Ci zbierać klientów,
- zgłoszenie na zlecenie jednym kliknięciem – rzucasz link do strony i siema,
- tematycznego bloga.
Oprócz tego na swojej stronie WWW nauczysz się obsługi CMSa, kodu źródłowego (jeśli chcesz), podstaw SEO, zobaczysz, jak wygląda strona od zaplecza, i lepiej zrozumiesz jej działanie.
Własna strona może niejako stanowić poligon pod naukę tworzenia landing page’y w przyszłości.
To też sygnał dla potencjalnego klienta, że poważnie do niego podchodzisz i chciało Ci się odżałować te pięć dych czy stówę na własne miejsce w Internecie.
Największa wada? Jeśli chcesz, żeby ładnie wyglądało, to może kosztować. Ewentualnie musisz liczyć na to, że gotowy szablon zrobi całą robotę.
Plik PDF
Plik PDF to w mojej opinii najlepszy zamiennik strony internetowej. Taki PDF ofertowy nic nie kosztuje, oprócz czasu. A jeśli dodatkowo umiesz w grafikę i skład, to świetnie. Przygotowanie PDFa na pewno jest łatwiejsze niż stworzenie eleganckiej strony internetowej. Gotowy szablon oferty znajdziesz choćby w Canvie.
Dlatego jeśli z jakiegoś powodu nie decydujesz się na swoją stronę, zrób PDF. Estetycznie wyglądający dokument już na wstępie pokaże profesjonalizm i poważne podejście do sprawy.
Tutaj polecam dedykowany plik PDF w jednej tematyce pod każdą branżę. Jak już pewnie wiesz z mojego e-booka, specjalizacja w zawodzie copywritera jest bardzo ważna:
- łatwiej będzie walczyć o klientów,
- skutecznie przekonasz ich, że warto Ci zapłacić dużo kasy.
Jak rzucisz klientowi jebutnego PDF ze wszystkimi branżami świata od parentingu przez motoryzację do gastronomii i prawa międzynarodowego, to klient zgłupieje.
Konkrety.
W takim PDF koniecznie zawrzyj:
- swoje dane osobowe,
- swoje dane kontaktowe,
- próbki tekstów, najlepiej screenshoty,
- linki do tekstów (jak już będziesz je mieć),
- cennik.
Klient dostaje podobną do CV, treściwą informację o tym, z kim ma czynienia, jak się kontaktować, co potrafi i czy kandydat jest odpowiednią osobą.
Przygotowanie PDF z ofertą daje jeszcze jedną ważną korzyść – stanowi świetną podbudowę pod stronę Internetową w przyszłości.
Dodatkową zaletą PDFa jest to, że nikt Ci go nie zhakuje, w przeciwieństwie do strony internetowej.
Useme
Ale tylko jeśli aktywnie poszukujesz tam klientów.
Jeżeli tak, to musisz mieć dopracowane portfolio. Klienci będą zaglądali na Twój profil i wszystko tam musi być cacy.
Umieść te publikacje, którymi się możesz pochwalić i zadbaj o opinie klientów po domkniętej umowie. Useme na początek wystarczy jako miejsce do pokazywania swoich publikacji, umiejętności i szukania zleceń.
ważne!
Proś o opinie. Jak ktoś ma 100 zrealizowanych umów i zero opinii to wygląda dziwnie.
Wix
W trakcie research do tego artykułu udało mi się założyć coś a la strona internetowa na Wixie.
Wygląda to tak:
https://anonvonsatch.wixsite.com/dbest-content
Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Całość zajęła mi około 5 minut i gdybym miał chęć, a nie miał kaca, mógłbym stworzyć coś, co udawałoby stronę internetową.
Na minus – belka na górze i adres URL. Widać, że jestem u kogoś gościem. Klient mógłby pomyśleć, że dziaduję. Ale opcja całkiem dobra.
Czyszczenie portfolio copywritera
Na początku trzeba, jak to się mówi, odrobić pańszczyznę. Napisać kilka artykułów na nieprzyjemne tematy (najczęściej za nieprzyjemną stawkę), aby tylko było co pokazać. Pamiętam, że w swoim czasie pisałem o komorze normobarycznej, kursach na Euro 2021, różeńcu górskim czy korepetycjach z matematyki w Radomiu.
Potem zacząłem szukać specjalizacji. Wykorzystałem doświadczenie w pisaniu o grach komputerowych, jakie zdobyłem na etacie, dwa lata przegrane w LoLa oraz wiedzę o SEO i poszedłem w tę stronę. Złapałem zlecenie dla Benchmarka, Komputronika, Surfsharka, aż doszedłem do klientów z UK czy Singapuru. Potem dostałem robotę w Rankomacie i teraz dopiero mam się czym pochwalić.
Te początkowe elementy portfolio nie mają za zadanie rzucać na kolana. Prawdopodobnie i tak by nikogo nie rzuciły, bo dopiero zaczynasz i jeszcze nie ma się czym chwalić. Te teksty mają za zadanie pokazać potencjalnemu klientowi, że już ktoś Ci zaufał, zapłacił i nie była to Twoja ciocia, która ma kwiaciarnię czy stryj z komisem samochodowym.
Dzisiaj nadal mam kilka zleceń i klientów spoza specjalizacji. Pisuję o voucherach na atrakcje czy dobrach luksusowych, bo to łatwe i przyjemne tematy.
Ale nie mam ich w portfolio. Nie potrzebuję. Nie muszę.
Portfolio to nie muszą być teksty
Dla wielu klientów Twoje umiejętności pisarskie będą miały drugorzędne znaczenie. To, czy wstawiasz przecinki we właściwych miejscach i czy znasz 8 synonimów słowa “kanapa”, wcale się nie liczy – ani dla klienta, ani dla Google.
Dla wszystkich klientów najważniejszy jest efekt. Klient zaufa Ci, jeśli zobaczy, że znasz się na temacie. Gdy zgłaszasz się na zlecenie i mówisz, że branża jest Ci znana, ale nie masz niczego na potwierdzenie tych słów, jak ktoś ma Ci uwierzyć?
Ale kiedy zgłaszasz się na zlecenie i masz kanał na Youtube, społeczność na Twitchu albo ruch organiczny na własnym blogu – to już jest inna rozmowa.
Statystyki z bloga
W swoim portfolio mam screenshota z Google Analytics, gdzie pokazuję, że mój blog zebrał 12 tysięcy unikalnych użytkowników. Od początku roku 2022 do sierpnia to już jest 24 000 UU.
Dużo? Niedużo? Nie wiem, ale wiem, że to o 24 000 więcej od kogoś, kto nie ma bloga.
Sukcesy w SEO
Tutaj niezmiennie będę przywoływał przykład copywritera o nicku MTM z Useme, który w swoim opisie miał takie zdanie:
“Wpisz w Google frazę [tutaj fraza], a mój artykuł będzie na 1. miejscu”.
Dzisiaj ten freelancer ma już inny opis, przez co nie pamiętam, jaka to fraza, coś z oponami.
Pomyślałem: “To jest fajne, to musi robić wrażenie” i dążyłem do tego samego. Dzisiaj po wpisaniu frazy “multiagencje ubezpieczeniowe” albo “surferseo recenzja” znajdziesz moje treści u góry.
Tutaj małe sprostowanie – ten artykuł jest #1 wśród wyników organicznych. Nad nim jest mapka i reklamy.
Sukcesy w życiu prywatnym
Mój ziomek, Konrad Lippert, współorganizuje europejskie zawody łazików marsjańskich European Rover Challenge. Mój inny ziomek, Emil Zelma, zajął drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie wiedzy o przedsiębiorczości.
To wszystko buduje Twój wizerunek eksperta i pozwala żądać lepszej kasy za zlecenie.
Wypowiedź jako ekspert
Podczas pracy w Rankomacie zdarzało mi się udzielać wypowiedzi np. do radia czy do innych portali. Moją wypowiedź znajdziesz na stronie prawo.pl.
Albo na stronie RMF FM.
Nawet gadałem w radiu. Ludzie podobno padali ze śmiechu.
Certyfikaty, kursy, szkolenia
Mam jeden certyfikat, którym mogę się pochwalić. To certyfikat eksperta Surfer SEO.
Mam jeszcze kilka innych, ale potencjalnego klienta nie będą obchodzić.
Rób kursy, szczególnie darmowe. Aktualnie jestem w trakcie rewelacyjnego kursu content writingu u Briana Deana. To twórca strony Backlinko.com, którą gigant SEO – Semrush – kupił za nie wiem ile milionów dolarów. Kurs jest świetny! SurferSEO też ma kurs obsługi swojego programu SurferSEO Writing Masterclass. Polecam go zrobić.
Często także po webinarach ich autorzy dają certyfikaty. Zbieraj.
Za free możesz wyrobić sobie certyfikat Google Analytics, Google Tag Manager, zbierać punkty DIMAQ. To wszystko może zrobić wrażenie, choć nie musi.
Certyfikaty, kursy i szkolenia mają znaczenie wtedy, kiedy idą za nimi umiejętności i rezultaty. Jeśli za kursem nie idą umiejętności i rezultaty, to oznacza, że płacisz komuś kilka stów lub tysięcy za papier, który ma wprost wkręcić potencjalnemu klientowi, że coś potrafisz.
Widziałem ludzi po kursie copywritingu za ponad trzy tysiące złotych, którzy piszą zwyczajnie kiepsko, bez duszy, wyuczenie.
Portfolio to nie wszystko
Nawet jeśli masz zabójcze portfolio, klient może go w ogóle nie zobaczyć, jeśli zgłaszasz się jak burak. Na przykład jak ten pan.
Gościu to mnie wtedy tak zgrzał…
To, co się dzieje po zgłoszeniu, też ma znaczenie. Zdarzały mi się też takie sytuacje.
Zadaję pytanie i nie dostaję odpowiedzi. Co to oznacza? Dla mnie to jest znak, że podczas współpracy kontakt może wyglądać podobnie. A Ty nie chcesz zbudować u klienta przekonania, że kontakt z Tobą będzie utrudniony.
Portfolio copywritera a NDA
Zdarza się dosyć często, że firma, dla której piszesz, chce to zatrzymać w tajemnicy. Może nie chce, by konkurencja wiedziała, kto dla nich pisze? A może ma paranoję? Cokolwiek kieruje tą firmą – masz podpisaną umowę o poufności, a umów trzeba dotrzymywać.
Tutaj musisz się zastanowić już na etapie przyjmowania zlecenia, czy takie zlecenie w ogóle chcesz przyjąć. Nikomu nie pokażesz, do portfolio nie wstawisz, więc liczą się dwie rzeczy:
- kasa,
- długofalowa współpraca.
Czy można pokazać taki tekst?
Nie pokażesz takiego tekstu publicznie. Jeśli wrzucisz tekst opatrzony takimi klauzulami na stronę, to firma przyjdzie do Ciebie i w najlepszym razie grzecznie poprosi o zdjęcie wpisu.
W najgorszym – przyjdzie i poprosi o zdjęcie i jednocześnie o tyle pieniążków, ile w NDA było zapisane.
Tutaj portfolio w PDFie bije stronę internetową. W PDFie jest szansa, że publikacja nigdy nie dotrze do właściciela majątkowych praw autorskich.
Z pokazywaniem takich tekstów prywatnie jest jak z pokazywaniem się nago – musisz wiedzieć, komu można pokazać, a komu nie.
A jeśli już każą podpisać NDA, to wyceniaj tekst drożej.
FAQ – najczęściej zadawane pytania o portfolio copywritera
Czy muszę mieć własną stronę internetową pod portfolio?
Nie. Są inne opcje jak zewnętrzne serwisy, Wix, a nawet ładny plik PDF.
Co to jest portfolio?
Zgodnie z definicją portfolio to zbiór prac twórcy. Dawniej oznaczało głównie prace na papierze, dzisiaj w tej kategorii mieszczą się różne rodzaje portfolio, w tym prace online.
Samo słowo „portfolio” pochodzi od włoskiego „portafoglio”, które oznacza „portfel”, a ono z kolei jest zbitką dwóch słów: portare – nosić, foglio – arkusz. Odnosi się do portfela, w którym nosisz papierowe arkusze, czyli banknoty. W znaczeniu miejsca do trzymania swoich prac, słowo „portfolio” przeniknęło do artystów malarzy i grafików, którzy arkusze ze swoimi pracami nosili w teczkach.
Jakie teksty pisze copywriter?
Copywriter pisze teksty użytkowe, które mają wywołać konkretny efekt i doprowadzić do konwersji, czyli zmiany, oraz skłonić odbiorcę do działania.
Mogą to być:
– teksty sprzedażowe,
– copy na reklamy,
– oferty,
– claimy,
– opisy produktów i kategorii,
– treści na landing page,
– posty na social media.
Copywriter, marketer, memiarz. Założyciel firmy DBest Content. Pierwsze samodzielne kroki w marketingu stawiał na blogu Lekcja Życia. Autor gościnny artykułów o intencji użytkownika, wyszukiwaniu słów kluczowych, i guest postingu. Od maja 2022 autor artykułów blogowych porównywarki rankomat.pl.
Twój artykuł na temat budowania portfolio copywritera jest naprawdę cenny dla wszystkich, którzy chcą zdobyć pracę lub zlecenia w tej dziedzinie. Portfolio to narzędzie nieocenione, które prezentuje umiejętności i doświadczenie copywritera w sposób przekonujący.
Dziękuję za dobre słowo 🙂