„Wielu copywriterów nie powinno być copywriterami”.
Takie zdanie pada w tym odcinku. I ja się z nim zgadzam. Część osób weszła do copy, bo lubi pisać, i chce z pasji uczynić zawód. Wiem po sobie. Część weszła dla pieniędzy i po fakcie okazało się, że copywriting nie płaci milionów w pierwszym miesiącu, trzeba się nazasuwać, a jak ktoś jest lepszy od Ciebie, to zabierze Ci zlecenie i zarobi więcej. O tym dzisiaj rozmawiałem z moim gościem, Michałem Płomińskim.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z copywritingiem i dlaczego skręciłeś później w inną stronę?
To zaczęło się dosyć zabawnie, bo w mojej pracy etatowej dotykałem do firmy, która była właściwie startującą agencją dla branży hotelarskiej. Zostałem tam usadzony do pisania treści. Te treści nawet w pewnym momencie zaczęły lądować na jakichś fajnych pozycjach. Miałem dostęp do programów, miałem jakieś wewnętrzne szkolenia, mogłem się tego uczyć.
Zacząłem poszerzać wiedzę na własną rękę. Później pisanie zaczęło mnie męczyć, bo było bardzo powtarzalne – jak po raz setny kręcisz się wokół tego samego tematu, to przestaje bawić. W związku z tym poszedłem bardziej w techniczną stronę i zacząłem się zastanawiać, co trzeba zrobić, żeby to było lepiej, żeby pozycje były lepsze.
Co spowodowało zmianę kierunku?
W dużej mierze wkurzenie. Zacząłem brać na siebie projekty, zacząłem od malutkich projektów, te projekty zaczęły się fajnie rozwijać i jakoś tak zbudowałem sobie zaufanie, zwłaszcza na rynku lokalnym. U mnie przejście z pracy etatowej do własnej działalności przebiegło bardzo płynnie i bezpiecznie.
Jak wyglądało zdobycie pierwszego klienta na freelansie?
U mnie znalezienie klienta zajęło 2 dni po odejściu z poprzedniej pracy. Zadzwoniłem do dwóch dobrych kumpli i powiedziałem, że odszedłem z pracy i jakby mieli jakiś temat dla mnie, to będę wdzięczny. Podesłali mi numer do potencjalnego klienta. Ten zadzwonił i powiedział, że słyszał ode mnie od znajomych, że zajmuję się SEO, że fajnie wybiłem jeden projekt i szukają kogoś takiego.
Dogadaliśmy się szybko co do zakresu i budżetu. Pracujemy razem do dziś, w mniejszym lub większym stopniu. W żadnym momencie nie było niezadowolenia z tej współpracy.
Co myślisz o kulturze osiągania i zapierdolu w pracy?
Uważam, że w życiu trzeba zapierdalać, ale nie nadmiernie. Jeżeli zaczynasz i oczekujesz, że jesteś w stanie zrobić wszystko w pierwsze godziny dziennie, to nie zrobisz. Mając małą firmę, nie potrzebujesz nie wiadomo ilu klientów, żeby się utrzymać. Nie potrzebujesz też nie wiadomo jak rozbudowanego marketingu na start. Wystarczy, że masz pomysł na siebie i jesteś rzetelny w tym, co robisz.
Jak ważny jest feedback w rozwoju zawodowym?
Bardzo często ludzie nie dopuszczają do siebie krytyki. Nie potrafią przyjąć informacji zwrotnej, która mogłaby pomóc im się rozwinąć. Feedback i pokora są podstawą rozwoju. Jeśli ktoś nie chce przyjmować krytyki i ciągle słyszy tylko pochwały, to nie ma szans na poprawę.
Jak wygląda Twoje podejście do prowadzenia własnej działalności?
Mimo że pracuję na jednoosobowej działalności, to gdybym nie miał planu, to dawno bym się zamknął. Co rano wstaję, zakładam koszulę, siadam do komputera – to mnie systematyzuje i układa dzień. Freelance nie jest jak etat – nie ma sztywnych godzin 8-16 i nie ma gotowych zleceń na biurku. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować i mieć plan działania.
Co jest kluczowe w prowadzeniu własnej firmy?
Jeżeli nie masz zaplanowanej pracy i tego co masz do zrobienia, i tego co chcesz zrobić i po co, to twoja firma padnie. Nie musisz mieć wielkich zasobów finansowych ani rozbudowanego marketingu na start. Wystarczy, że masz pomysł na siebie, jesteś rzetelny i systematyczny w tym co robisz.
Jak wygląda proces pozyskiwania klientów?
Nie wysyłam zimnych maili ani nie dzwonię do losowych firm. Moja strategia polega na budowaniu zaufania i relacji. Nigdy nie wysyłam maili typu „robię SEO, zrobię to dobrze za 200 zł”. To nie jest moja metoda działania. Ktoś może powiedzieć, że to błąd, bo będę miał mniej klientów, ale ja tego nie potrzebuję.
Jakie jest Twoje podejście do klientów?
Zawsze mówię klientom dwie rzeczy. Pierwsza: na pewno jest na rynku wielu ludzi, którzy robią to lepiej ode mnie. Moja przewaga jest taka, że jak powiem, że coś zrobię i kiedy to zrobię, to dotrzymuję słowa. Druga: nie patrzcie na duże agencje, które chwalą się dziesiątkami klientów miesięcznie. Bo gdybyście nagle dostali stu klientów, to co z tym zrobicie? Przecież i tak tego nie ogarniecie jako jednoosobowa firma.
Co jest kluczowe w budowaniu marki osobistej?
Wystarczy mieć na siebie pomysł i być rzetelnym w tym, co się robi. W momencie, kiedy twoje podejście do pozyskania klientów jest nierzetelne, to tego nie robisz. Ile kosztuje założenie wizytówki Google? Nic. Ile kosztuje wysłanie do klienta prośby o opinię? Nic. To są proste rzeczy, które można zrobić od razu.
Jak ważna jest szczerość w komunikacji z klientami?
Bardzo często ludzie boją się przyznać, że czegoś nie wiedzą albo że ktoś jest od nich lepszy. Feedback i pokora są podstawą rozwoju. Jeśli ktoś nie chce przyjmować krytyki i ciągle słyszy tylko pochwały, to nie ma szans na poprawę.
Copywriter, marketer, memiarz. Założyciel firmy DBest Content. Pierwsze samodzielne kroki w marketingu stawiał na blogu Lekcja Życia. Autor gościnny artykułów o intencji użytkownika, wyszukiwaniu słów kluczowych, i guest postingu. Pisał dla Rankomatu, PKO Ubezpieczenia, Marketu Ubezpieczeń, Surfera SEO czy Komputronika.
Dzięki za zaproszenie i świetną rozmowę! Wyszło lepiej niż się spodziewałem. Robisz kawał dobrej roboty z tym podcastem!
Dzięki Ci również za przybycie, tipy, humor i kolejny powód, żeby nie mieć wymówek.