Ten artykuł kosztowałby 4400 zł, gdyby tylko każdy z uczestników brał po 50 zł za 1000 znaków.

Niektórzy biorą więcej. Niektórzy mniej. Niektórzy zaś nie rozliczają się za znaki.

Wszyscy jednak dali wartość.

Część wskazówek się powtarza. To pokazuje, jak bardzo są ważne.

Część jest unikatowa.

Można uczyć się samemu. Każdy z nas może dojść do wirtuozerii w dowolnym elemencie.

Kwestią jest czas.

Dochodzenie do właściwych wniosków w pojedynkę jest możliwe, ale czasochłonne i pracochłonne. Z własnego doświadczenia wiem, że nieraz jedno zdanie od osoby, która jest o krok przede mną, daje większego kopa do rozwoju, niż kurs czy książka.

Tutaj takich zdań jest kilka tysięcy.

Kilka kluczowych wniosków i założeń

Pierwsza i najważniejsza rzecz – jakie było kryterium wyboru uczestników?

Totalnie subiektywne. Nie ma tutaj metodologii, logiki czy głębszego założenia.

  • to nie jest ranking. To, że ktoś jest pierwszy, czy ostatni nie ma tutaj znaczenia. 
  • ktoś z tu obecnych może sobie pomyśleć: “Inni tyle napisali, a ja tylko/aż tyle”. To nie był konkurs pt.: “Kto da więcej?”. To była akcja pt. “Kto da wartość?”. A wartość dali wszyscy.
  • zostawiłem autorom i autorkom pełną wolność tworzenia. To też pokazuje, jak kto podchodzi do zadania, i w jaki sposób je wykonuje, 
  • dość mało osób wspomniało o ruchu. Tutaj jest dla nas obszar do poprawy, 
  • najczęściej dawaną radą była nauka i rozwój. Każdy copywriter powinien się szkolić,
  • większość copywriterów z tej listy używa Google Docsów. Drugie miejsce to nieśmiertelny Word.

Ewelina Zajączkowska

Real Estate Copywriting & Content. Nie dokonam marketingowego cudu. Pomogę Ci wyróżnić się angażującym przekazem na rynku nieruchomości. 

http://recopy.eu/

Czego robić więcej?

Słuchać potrzeb organizmu, a nie dawać się wodzić za nos pięknym obrazkom z mediów społecznościowych. 

Prowadząc własny biznes, często inspiruje się tym, co znajdę w mediach społecznościowych. Piękne życie influencerów i kwieciste wpisy na temat produktywności, konieczności budowania marki osobistej, angażowania odbiorców są bardzo budujące, ale jednocześnie ogromnie destrukcyjne dla poczucia własnej wartości. Generuje to dużo stresu i chęć włożenia we własny biznes JESZCZE więcej pracy, a to często oznacza ignorowanie sygnałów wysyłanych przez ciało. Przemęczony organizm to mniej skuteczne działania, chodzenie na skróty i na łatwiznę, ale przede wszystkim problemy zdrowotne.

To prowadzi mnie do jednej konkluzji: chcę uważniej słuchać organizmu, kiedy mówi mi, że potrzebuję odpoczynku i cierpliwie budować swój copy — biznes bez uszczerbku na zdrowiu

Powoli i bez zbędnej presji.

Czego robić mniej

Porównywać się. Mam tendencję do porównywania się z innymi i popadania w przykre emocjonalne stany. Jest to pewien automatyzm, który nie do końca da się zignorować. Porównując się z kimś (w moim mniemaniu, lepszym ode mnie) i próbując podążać jego krokami, zamykam się na to, co można zrobić lepiej, bo inaczej. 

Z drugiej strony każdy z nas ma inne (różne) zasoby, historię, pochodzenie i status społeczny, więc jeden człowiek osiągnie coś w krótszym czasie, podczas gdy drugi będzie musiał się nieźle namęczyć i potrwa to dłużej (np. ktoś potrafi napisać tekst w godzinę, podczas gdy mi zajmuje to 3). Inna sprawa, że często widzimy jedynie wycinek życia danej osoby, więc nie jesteśmy świadomi całej jego drogi 🙂.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Chęć kontrolowania wszystkiego kończy się ogromną frustracją i nie przynosi absolutnie żadnych efektów. 

Klient nie odpisuje albo uważa, że napisany przeze mnie tekst jest do dupy? Jeszcze do niedawna bardzo mnie to stresowało. Często do tego stopnia, że przed zaśnięciem powstrzymywały mnie obsesyjne myśli na ten temat. 

Powoli uczę się, że takie zdarzenia są poza moją kontrolą. Bo co jeszcze mogę zrobić, jeśli próbowałam kontaktować się z klientem trylion razy albo wyciągnęłam wnioski z tekstu niespełniającego wymagań klienta i kolejny napisany jest dobrze? Nic. Więc po co o tym myśleć i narażać się na dodatkowy stres?

Łatwo napisać, ale wciąż zdarza mi się zadręczać z takich powodów. Pracuję nad tym bardzo intensywnie i wierzę, że kiedyś mi się uda.

Maciek Łozowski

„Jestem nieszablonowym copywriterem piszącym nietypowe, oryginalne i skuteczne treści, które dobrze się czyta. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie interesowała mnie przeciętność, ale efektywność i efektowność – jak najbardziej”.

https://anatomiaslow.pl/

Czego robić więcej

Z pisaniem (przynajmniej u mnie) jest trochę jak ze sportem (i nie tylko): żeby być w formie, tzn. działać efektywnie i produktywnie, trzeba sobie dawać czas i przestrzeń na regenerację. Zatem: więcej odpuszczania i odpoczynku, kiedy czuję, że nie idzie, bo zmęczony i wypalony twórczo działam (czytam, projektuję, wymyślam, piszę itp.) trzy razy wolniej, a wypoczęty — trzy razy szybciej, a w dodatku mam satysfakcję, frajdę i lepsze pomysły. Nie zawsze się da, jak goni termin, jednak w większości wypadków się sprawdza. 🙂

Czego robić mniej

1. Mniej porównywania się z innymi, bo, jak mawiał poeta: „Ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy”.

2. Mniej dopierniczania samemu sobie i ufania głosowi wewnętrznego krytyka.

3. Mniej narzucania sobie toksycznej presji.

Jedna najważniejsza lekcja

– Na myśl przychodzą mi dwie, ale ok — wybiorę jedną. 🙂 Była to kilkumiesięczna współpraca z jedną z firm z branży IT jako ghostwriter, która podjąłem kilka lat temu. 

Po pierwsze, nauczyła mnie, że nigdy więcej nie chce już pisać dla tej branży. 

Po drugie, uważam, że dzięki konstruktywnej krytyce (a momentami wręcz drobiazgowości i pierdołowatości), a także własnej determinacji oraz podejściu „Zesram się, ale napiszę Wam kozacki artykuł, do którego się nie przy…czepicie!”, mocno podniosłem poziom swoich umiejętności. 

Po trzecie, przez kilka miesięcy często musiałem chować ego do kieszeni, ucząc się pokory i krytycznego patrzenia na swoją pracę, co uważam za bardzo cenne — i w copywritingu, i w pisaniu treści naukowych jako doktorant. 

Po czwarte stwierdziłem, że odtąd będę pisał tylko na tematy, które lubię, na których się znam i których nie muszę godzinami zgłębiać, bo tylko wtedy zarabiam na godzinę tyle, ile jest mnie w stanie usatysfakcjonować. 

Słowem: nigdy więcej mordowania się z copywritingiem i/lub klientami. Nie z każdym musi mi być po drodze, nie każdemu ze mną i nie na wszystkim muszę się znać. Mam (i mogę) robić to, co lubię, w czym jestem dobry, za tyle, ile chcę.

Magdalena Pytlas

„Jestem właścicielką firmy ESCREO, która zajmuje się copywritingiem i marketingiem internetowym od 2010 roku. Od samego początku swojej kariery byłam zainteresowana tymi dziedzinami, które z czasem stały się moją pasją. Zaczynałam jako freelancer, jednak rosnące zainteresowanie moimi usługami wymusiło na mnie założenie działalności gospodarczej”.

https://www.escreo.pl/

Czego robić więcej?

Szkolić się.

Czego robić mniej?

Błędów w kontakcie z klientem, a najlepiej, aby ich nie było wcale – to tak ogólnie 🙂 A stricte nawiązując do copywritingu – to Czego robić mniej?

Bardzo rozbudowanych zdań w tekście  🙂

Najważniejsze lekcja copywritingu w życiu

Każda lekcja jest dobra, zarówno taka, która była fajną przygodą, ale też taka, która spowodowała dużo negatywnych emocji. Z tych ostatnich wyciągamy więcej wniosków i często mobilizują nas do jeszcze większej pracy. Zatem są też potrzebne.

Konrad Lippert

Content creator, copywriter, redaktor. Lubię pisać, uważam nawet, że potrafię zaciekawić czytelnika. Zapraszam do zapoznania się z moim portfolio, które potwierdzi moje umiejętności lepiej niż puste slogany o „lekkim piórze”.

https://lippert.pl/

Czego robić więcej?

Więcej pracować nad sobą i swoimi tekstami, ich formą. Niezależnie od tego, czy piszesz zlecony tekst, czy wysyłasz do kogoś maila – zadbaj o to, żeby tekst nie odstraszał. Jasne, klienci płacą za tekst, a nie za to, jak piszesz do nich maile, ale na boga, pierwsze wrażenie jest ważne wszędzie.

Dobrym przykładem są słynne “wolne moce przerobowe”. Mają zupełnie inny wydźwięk, niż ci się wydaje. Trącą desperacją i wzbudzają politowanie.

Czego robić mniej?

Mniej zmuszania się. Prokrastynacja dotyka nas wszystkich. Zamiast marnować czas, po prostu odpuśćcie. Scrollowanie fejsa i okłamywanie się, że “jeszcze minutka” tylko pogłębi demotywację i poczucie winy.

Lepiej przez godzinkę się zrelaksować robiąc coś, co naprawdę sprawia wam przyjemność.

  • Kolejna misja w grze?
  • Następny rozdział aktualnie czytanej książki?
  • Sprawdzić jak zostanie rozwiązany cliffhanger z poprzedniego odcinka serialu?
  • A może zwykły spacer?

Sami wiecie najlepiej. W ten sposób faktycznie ładujecie baterię przed powrotem do pracy, zamiast tracić bezpowrotnie czas.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Ogarnięcie spraw formalnych. Jeżeli chcecie prowadzić działalność lub łapać zlecenia na UoD, musicie wiedzieć jak się rozliczać, jakie macie prawa i jak to egzekwować. To trudna, żmudna i nudna droga, ale rzutująca na to, jak będziesz postrzegany. To też dobry trening przed rozmowami z potencjalnymi zleceniodawcami.

Nie musisz zgadzać się na wszystko. Część klientów wychodzi z pozycji siły i stara się narzucić swoje warunki, ale nie musisz się na nie zgadzać. Jeśli czujesz, że umowa nie jest dla ciebie korzystna, to odpuść. Pieniądze (z reguły) nie są warte tego, co przyjdzie, gdy firma nauczy się, że nie musi się liczyć z twoim zdaniem.

Ważną sztuką (nad którą sam wciąż pracuję!) jest takie prowadzenie rozmowy, żeby osiągnąć kompromis i obie strony były zadowolone. Rozmowy biznesowe nie polegają na wbijaniu szpili albo na “zaoraniu”. Klienci to twoi potencjalni partnerzy, a partnerzy są sobie równi. Gdy klient próbuje tę równość zaburzyć to znak, że współpraca będzie trudna.

Ps. NIGDY nie pracuj za darmo. Masz wolny czas, potrzebujesz tekst do portfolio? Znajdź temat, na którym się znasz, potrafisz powiedzieć coś ciekawego i napisz dla siebie. Oferując pracę za darmo, sam zaburzasz równowagę między sobą i klientami. Na swoją (nie tylko finansową!) niekorzyść.

Monika Krupska

Czego robić więcej?

W copywritingu najważniejszy jest tekst. Ma być nie tylko merytoryczny, ale przede wszystkim ciekawy i dobrze napisany. A to oznacza, że trzeba sporo wiedzieć, żeby “smacznie” podać temat, mieć własne przemyślenia na wiele różnych zagadnień i ciekawie pisać.

Dlatego warto dużo czytać.

Beletrystykę, bo tony pochłoniętych książek przekładają się na dobry styl oraz literaturę fachową, bo poszerza horyzonty. A jeśli piszesz po angielsku lub w innym języku, to oczywiście literaturę, prasę i filmy obcojęzyczne. Im głębiej zanurzysz się w innym obszarze kulturowym, tym Twoje teksty będą lepsze i mniej “polskie”.

Zasada jest jedna: z próżnego i Salomon nie naleje. Jeśli chcesz dobrze pisać, musisz napełnić się po brzegi, żeby mieć z czego czerpać.

Czego robić mniej?

Wiem, że to trudne na początku drogi, ale warto wybierać pasujące Ci zlecenia i klientów. To trochę jak z aktorami. Można brać wszystko jak leci, byle się wybić, albo uważnie (w miarę) wybierać role (zlecenia). I zdecydowanie nie warto zgadzać się na głodowe stawki.

Copywriting to praca, a nie pisanie pro publico bono, albo za przysłowiowe “orzeszki”.

Poza tym, jeśli chcesz zacząć pisać, bo nie bardzo wiesz, co ze sobą zrobić, a pisanie wydaje Ci się prostym zajęciem, to lojalnie ostrzegam, nie będzie łatwo.

Klienci płacą za jakość, a jakość oznacza, że trzeba się przyłożyć. Dlatego, jeśli pisanie nie jest Twoją pasją, nie bierz się za to. Ugrzęźniesz w nieciekawej strefie, gdzie za nieciekawe teksty dostaniesz nieciekawe pieniądze. Nic przyjemnego. Lepiej znajdź coś, co naprawdę Cię ciekawi i daj z siebie wszystko.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Copywriting to biznes jak każdy inny i wymaga ogarniania mnóstwa różnych obszarów (podatki, ZUS, księgowość, budowanie marki, szukanie klientów i zleceń, kontakty z klientami). Twarda szkoła życia. Szczególnie w naszym kraju. Jednak, jeśli coś kochasz, to chyba nie masz wyboru 🙂

Antoni Felisiak

Czego robić więcej jako copywriter

Pisać.

To głupie jak but. 

Ale tak jest. Pisać. Przepisywać. Skrobać. 

Myśleć. 

A nawet nie myśleć. 

Tylko pisać. Tak długo, aż będzie się tym pisaniem zmęczonym fizycznie. Dosłownie. 

I nie mam tutaj na myśli tworzenia słabej jakości artykułów, których nikt nie przeczyta. 

Celowałbym raczej w prywatny content, typowo pod Social Media. Ewentualnie własny blog.

Druga sprawa: czytać. Ale tylko reklamy/posty na SM/content wybitnych twórców. I strony sprzedażowe.

Beletrystyka odpada. Jasne, znajdziesz w niej kwintesencję poezji, wyrafinowane słownictwo i miło spędzisz czas. 

Ale w copy nie o to chodzi. Twoje zadanie to tworzenie skutecznych tekstów.

A nie opływających mlekiem i miodem, kwiecistych bajeczek. 

Do tego dochodzą oczywiście oferty i maile. 

Nie wyobrażam sobie nie czytać kilku newsletterów i nie analizować kilku landingów w tygodniu. I to nie w celach rozrywkowych a… edukacyjnych. 

Analiza + łapanie schematów otwierają oczy. Po czasie zaczynasz widzieć pewne układy. Trochę jak malarstwo abstrakcyjne. 

Coś, na pozór, pozbawione kształtu, z czasem nabiera barw i “siły wyrazu”. 

I do tego właśnie trzeba dążyć. Do sprawnego analizowania schematów.

Czego robić mniej jako copywriter

Paradoksalnie: pisać.

Dosłownie i w przenośni. 

Dam sobie uciąć obie ręce, że większość “copywriterów” pisze za dużo. Prostych tekstów, które do niczego się nie nadają. Takich, które może napisać każdy, kto ukończył szkołę podstawową. 

Stałe tworzenie takich treści

  • nie rozwija Cię jako copywritera, a nawet cofa w rozwoju,
  • Ogranicza Twoje myślenie – zatracasz pokorę i myślisz, że umiesz pisać,
  • Marnuje Twoją szansę na “rozwinięcie skrzydeł”.

Tak samo – za dużo słów. Większości tekstów nie można czytać, bo są opakowane w 29853543254 wyrazów, które nic nie wnoszą. 

Ani informacji. Ani wartości. 

O jakości nie wspomnę.

Wpychanie na siłę treści do tekstów to praktyka, która zabija:

  • zainteresowanie tego, kto czyta.
  • umiejętności tego, kto pisze. 

Od kilku miesięcy mam też wrażenie, że jeśli chcesz rozwinąć się jako copywriter (i nie chodzi mi tutaj o pieniądze, a o umiejętności) musisz…

mniej myśleć o tym, co “inni pomyślą”.

I wystartować z własnym contentem. 

Dla mnie absolutna podstawa to Social Media. Niski próg wejścia i dobry sprawdzian tego, czy ktoś w ogóle będzie chciał czytać to, co piszesz. 

Na początek polecam Instagram – szybko zweryfikujesz, co umiesz. A nad czym jeszcze trzeba popracować. 

Z blogiem/newsletterem raczej bym się wstrzymał. Przynajmniej na początku drogi. 

Stworzenie dobrego posta na SM to 15-20 minut. 

Jakościowy wpis na blogu to ponad godzina pracy. 

Publikowanie treści w mediach społecznościowych to nie tylko szkoła pisania, ale też test charakteru. 

Dużo negatywnych komentarzy i hejt szybko obniżą Twoje poczucie własnej wartości. Nie zdziw się, że będziesz mieć momenty załamania. Chęć wyjścia z gry stanie się Twoim najbliższym przyjacielem.

Jednak jeśli to przetrwasz, zdobędziesz coś na kształt szlaku bojowego. Trochę Rambo – Pierwsza Krew.

Pamiętaj, że masa copywriterów tego po prostu nie ma. To szansa, która pozwoliła mi się wyróżnić.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo siedzę w tym bardzo krótko i stale się uczę. Jeśli idzie stricte o tworzenie copy, to była to publikacja pierwszego posta na Social Mediach.

Spod mojego pióra wyszedł gniot, którego nikt nie chciał czytać.

Nudny i mdły. Bez wyrazu. Bez barw.

Z jednej strony – brutalne zetknięcie z rzeczywistością. 

Z drugiej – chcę to zrobić jeszcze raz. Tylko lepiej. 

Powtórzyć i ulepszyć proces. Wejść chociaż dwa stopnie wyżej. 

Podjąłem kilka prób. I efekty zaczęły pojawiać się same. 

Sądzę, że właśnie powtarzanie procesu (till the cows come home) jest u mnie głównym kompasem na drodze do lepszych treści. 

Tak jak rysownik trenuje szybkie wizualizowanie tego, co widzi, za pomocą ołówka i kawałka papieru. 

Tak samo copywriter powinien dążyć do zabójczej perfekcji w trafnym wyrażaniu swoich myśli. 

I zwiększaniu sprzedaży. 

Równie ważną lekcją, którą przeżyłem, było przyjęcie m-a-s-y negatywnego feedbacku. Ludzie, z którymi miałem przyjemność współpracować, nie szczędzili mi krytyki. I komentarzy, z których jasno wynikało, że “nic nie umiem”. 

Sztuką, której cały czas się uczę, jest przyjmowanie tego nie-personalnie. Polecam każdemu. 

Ale to wymaga trochę czasu i pracy nad sobą. I swoim mentalem. 

Jakub Chmielecki

Ekspert od podatków i księgowości. Odpowiada za marketing i rozliczenia. Specjalista od technologii, budownictwa i motoryzacji. Czarodziej słowa i wirtuoz klawiatury.

https://tekstynamedal.pl/

Czego robić więcej?

Pisać więcej pod swoim nazwiskiem. Nawet kosztem stawki. Głównie ze względu na koncepcję E-A-T autorstwa Google, która ostatnio zmieniła się w E-E-A-T. Chodzi o literkę A czyli Authoritativeness, na  którą składa się nie tylko reputacja strony, gdzie są opublikowane treści, ale również autorytet twórcy. W ten sposób można zadbać o markę osobistą i szybciej wyrobić sobie pozycję eksperta.

Czego robić mniej?

Nie kopiować cudzego stylu. To nie prowadzi do niczego dobrego. Kopiując kogoś styl tylko się umęczysz podczas pisania, a i tak nie będzie to napisane tak, jak w oryginale. Dlatego najszybciej jak to możliwe, trzeba sobie wyrobić swój własny styl. To znowu wiąże się z zapowiedzą Google, że będzie badać teksty ekspertów i oceniać czy pisali je samodzielnie, czy tylko użyczyli swojego nazwiska.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Na początku swojej copywriterskiej drogi podjąłem się zlecenia, gdzie w trakcie ustalania warunków padło pytanie o poprawki. Zamawiający pytał się czy w cenie jest jakaś korekta i czy tekst jest pisany do całkowitej satysfakcji. Odpowiedziałem, że nie ma problemu. Będę tak długo pracował nad tekstem aż spełni oczekiwania klienta.

To był błąd. Wielki błąd.

Jego rezultatem było 6 (słownie: sześć) tur poprawek.

I nie chodziło o to, że pierwszy tekst był zły. To były raczej zastrzeżenia w stylu – a tu trzeba by jeszcze dopisać to i to. No to dopisałem. Ale to trzeba ująć w punktach. To są punkty. Ale trzeba jeszcze dodać jeden zupełnie nowy śródtytuł. Dodałem.

W rezultacie tekst rozrósł się z planowanych 3k zzs do 9k zzs!

Nauczyło mnie to jasno określać zasady współpracy przed rozpoczęciem zlecenia. Teraz robię 2 tury poprawek. Pierwsza tura to uwagi do przesłanego tekstu. Druga tura to poprawki wyłącznie do naniesionych zmian. I tyle.

Katarzyna-Turzańska Pietras

Cześć, nazywam się Kasia Turzańska-Pietras i piszę dobre copy. Pomagam właścicielom biznesów budować coraz silniejsze marki w internecie. Piszę teksty, które sprzedają. Po godzinach edukuję inne mamy, jak zacząć zarabiać na pisaniu i pogodzić pracę copywriterki z macierzyństwem.

https://copymama.pl/

Czego robić więcej?

Dbać o regenerację bez ekranów i przebywać wśród ludzi, żeby łapać kontakt z realnym światem, nie tylko tym wirtualnym, budować wiarę w swoje możliwości.

Czego robić mniej? 

Mniej ślęczenia przed ekranami po pracy, pisania za słabe stawki, wątpienia w swoje możliwości.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Możesz zarabiać na pisaniu konkretne pieniądze, ale stanie się to dopiero wtedy, gdy uwierzysz, że jesteś tego wart/a i że to jest możliwe. To pierwszy niezbędny krok, bez którego nie ruszy się do przodu.

Joanna Majkowska, pracowniatresci.com

Obecnie mam za sobą 5 lat w branży copywriterskiej i ponad 2 lata publikowania tekstów na jednym z największych serwisów prawniczych w Polsce. Stawiam na specjalizację. Tworzę przede wszystkim treści prawnicze, marketingowe i dla branży e-commerce.

https://pracowniatresci.com/

Czego robić więcej?

Więcej wybrzydzać – zamiast łapać każdy kurs, webinar, artykuł i kręcić się w kółko, znaleźć kilka autorytetów i uczyć się od nich. Rozwijać się mądrze – przed sięgnięciem po kolejne materiały zawsze zadać sobie pytania: czy to właśnie najlepsza droga do nauczenia się danej rzeczy? I czy to tej wiedzy potrzebuję teraz najbardziej?

Czego robić mniej?

Przyjmować mniej zleceń, które zapewniają bezpieczeństwo kosztem satysfakcjonujących warunków. Zamiast tego zostawić przestrzeń na inne projekty. Ten niedobór będzie dobrą motywacją do szukania lepiej płatnych zleceń i wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Na dłuższa metę przyniesie to znacznie więcej korzyści niż kolejne, średnio opłacalne zlecenie.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Większość rzeczy jest mniej straszna, niż się wydaje. Kilka miesięcy przymierzałam się m.in. do założenia działalności, zatrudnienia pierwszej podwykonawczyni czy zakończenia bezpiecznej, ale zupełnie nieopłacalnej współpracy.

Dopiero z czasem nauczyłam się mniej bać, a więcej działać. Nadmierne analizowanie i czekanie na idealny moment to jeden z największych hamulców dla rozwoju. Nie polecam wprawdzie działać bezmyślnie, ale ostatecznie efekty przynoszą nie najlepsze pomysły w naszej głowie, a te zrealizowane.

Mateusz Kaczmarek

Jednoosobowy Dział Marketingu wyspecjalizowany w duchu U-shaped marketera – strateg marketingowy, który napisze copy. Jego strategia i teksty przyniosły Chrobry Głogów S.A. ~40 000 klientów i 12% wzrost przychodów. W drodze do zostania M-shaped marketerem.

Mateusz Kaczmarek na LI

Czego robić więcej?

Skuteczny copywriter to osoba, która zna swojego klienta. Zna jego problemy, wie co go trapi, dlaczego nie sypia, dlaczego jest sam i całymi dniami czuje niemoc. Klient szuka rozwiązania cały czas, a copy musi robić więcej researchu, aby wyjść szukającemu klientowi na przeciw z rozwiązaniem problemu. Nie z produktem samym w sobie, a z tym jak super będzie klientowi po zastosowaniu produktu, jak wiele się po tym zmieni.

Poznaj klienta.

Czego robić mniej?

Mniej pisać. Dokładnie tak. Pisanie to tylko chwila i nigdy nie powinno zaczynać się od zera. Po to trzeba robić więcej researchu, aby mieć przed pisaniem tony notatek, zdań, wypowiedzi, cytatów, insihtów. Potem wystarczy to tylko ułożyć w odpowiedniej kolejności i copy stworzone.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Nauczenie się, że copywriting to gra psychologiczna z klientem. TO z jednej strony bycie Morfeuszem, który pokazuje klientowi jak marne jest jego obecne życie i ile zmieni udanie się w głąb króliczej nory. Z drugiej strony to bycie copywriterem-terapeutą. Osobą, która wysłucha klienta. Zrozumie jego bolączki, obawy, a na koniec pomoże rozwiązać jego problem w najlepszy możliwy sposób.

Alina Windyga-Łapińska

Alina Windyga-Łapińska – pisze pod marką Alina HRabina. Kiedyś pani z HR, teraz freelance copywriterka. Specjalizuje się w artykułach specjalistycznych dla branży HR oraz parentingowej. 

alinahrabina.pl

https://www.facebook.com/AlinaHRabina

https://www.instagram.com/alina_hrabina/

https://www.linkedin.com/in/alinawindyga/

Czego robić więcej?

Kiedyś narzekałam mojemu mężowi: „Ja naprawdę nie wiem, w czym tkwi tajemnica mojego sukcesu? W zasadzie nie znam teorii i nie zastanawiam się wiele – po prostu piszę i wychodzi mi to w miarę płynnie. Jak mam to wytłumaczyć innym? Przekazać współpracownikom skoro sama nie wiem, dlaczego tak napisałam? A może ja się do tego w ogóle nie nadaję…”

Mariusz tylko popatrzył na mnie z politowaniem i spytał: „Naprawdę nie wiesz? Przecież tyle czytasz.” I to jest to! Zanim w wieku 34 lat napisałam pierwsze zdanie jako copy przeczytałam setki, o ile nie tysiące książek. Miliony stron, co najmniej kilka każdego dnia. I nie – nie były to poradniki jak pisać. Były to pięknie napisane książki. Artykuły, teksty użytkowe, reklamy. W moim przypadku zadziałała zasada: Z kim przystajesz, taki się stajesz – co czytasz, tak piszesz 😊.

Czego robić mniej?

Buty i pisania za grosze. W życiu mam to szczęście, że od początku pisałam za dobre stawki, bo… nie wiedziałam, że można za mniej. Przeszłam z branży HR, gdzie zarabia się dużo więcej i nie znając zupełnie copy-realiów, po jakimś czasie dowiedziałam się, że istnieją portale, na których ludzie piszą za 5 zł (szok). 

Będąc jednak nowicjuszem, uważnie słuchałam rad starszych kolegów, dawny feedback od razu wcielałam w życie i nie obrażałam się. A klienci potrafią nie przebierać w słowach. W takich momentach zastanawiam się – czy to mój klient? Życzliwy, pomocny, dobrze płacący. Jeżeli nie, bez żalu możemy się rozejść, szukać szczęścia gdzie indziej.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Gdy 4 lata temu zaczęłam pisać moje pierwsze teksty z serii „Z pamiętnika matki”, szybko dorobiłam się grupy wiernych fanów – przyjaciółek i koleżanek, ale nie tylko, również zupełnie obcych mi ludzi. W szczytowym momencie moje artykuły czytało kilka tysięcy osób.

Jedna z moich starych przyjaciółek szczególnie mocno mi kibicowała i namawiała, abym napisała coś dłuższego. Dobitnie zwerbalizowała swoje życzenie, dając mi na urodziny książkę pod tytułem: „Jak zostać pisarzem? Poradnik dla przyszłych autorów”. Cóż, póki co się nie spełniło, no i nie zapowiada się, bo ostatnie, na co mam ochotę po długim dniu pracy przy klawiaturze to hobbystyczne pisanie. 

Za to moja droga koleżanka, umysł ścisły, inżynier-konstruktor, matka polka od tego czasu napisała już… 3 książki! I właśnie dostała propozycję wydawniczą. Także uważaj, czego komuś życzysz, bo jeszcze Ci się spełni! I bierz się do roboty, bo za kilka lat możesz być dalej niż Twoi idole. 

Maciej Wojtas

Maciek o sobie: „Kompozytor i copywriter z 11-letnim stażem, ale tym, co naprawdę mnie napędza, jest inspirowanie i nauczanie. Rozbudzanie ciekawości świata i rozwijanie talentów. Pomaganie w odkrywaniu pasji, która nadaje życiu smak i sens. To między innymi dlatego uczę copywritingu i kreatywnego pisania.

maciejwojtas.pl

Czego robić więcej?

Ruszać się.

Dbać o zdrowie: fizyczne i psychiczne.

Czego robić mniej?

Jako człowiek, który latami był uzależniony od SM, mam jedną radę:

zainstaluj darmowy program Cold Turkey 🙂

Dzięki niemu zarobisz więcej, pracując mniej.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Kup mój kurs.

Żartuję.

Rób tak, żeby po każdym skończonym zleceniu móc bez obrzydzenia spojrzeć w lustro.

(czyli jednak musisz kupić mój kurs 😉 )

Anna Tabor

Czego robić więcej?

Sprzedaż, sprzedaż i jeszcze raz sprzedaż. Budowanie marki osobistej, widoczność w Internecie i marketing. Czas dla kiepskich i nierozpoznawalnych copywriterów skończył się wraz z nadejściem sztucznej inteligencji, jaką jest Chat GPT. Jeśli więc chwilowo masz mniej zleceń, to nie płacz w poduszkę, tylko przeznacz ten czas na budowanie własnej marki i rozpoznawalności.

Czego robić mniej?

Rzeczy, które generują niską stawkę godzinową/projektową/za znaki. Jeśli miałabym do wyboru napisać jeden porządny artykuł i 10 opisów produktów, to wybiorę artykuł. Wiadomo, wszystko zależy od stawki (choć w praktyce opisy produktowe są niżej wyceniane) i od czasu, jaki dane zlecenie zajmuje. Może nie jestem obiektywna, bo nie lubię pisać opisów, a Ty się akurat w tym odnajdujesz.

Moim zdaniem szkoda też tracić czas na precle i inne tego typu przeciętne treści, które nie rozwijają Twojego warsztatu.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu:

Właściwie to mam dwie takie lekcje:

  1. Za duże zamówienie warto brać zaliczkę. I zacząć je pisać dopiero po sprawdzeniu, że wspomniana zaliczka znalazła się na koncie.
  2. Nie warto pisać tekstów za darmo/po niskich stawkach. To nie jest sposób na znalezienie idealnego klienta, który będzie Cię szanował. Osoby szukające copywriterów za niskie stawki zazwyczaj nie szanują naszej pracy i są bardzo roszczeniowe. Jeśli dopiero zaczynasz i myślisz, że to dobry sposób na zbudowanie portfolio — to powiem Ci, że nie zawsze. Lepiej prowadzić swojego bloga i w ten sposób pokazać, jak operujesz słowem.

Sandra Korgul

Wchodzę w buty Twojego klienta i mówię jego językiem. Uważam, że 80% sukcesu w copywritingu to research, dlatego będziemy blisko współpracować. Bo kto zna Twojego klienta lepiej, niż Ty sam?

Nazywam się Sandra i zajmuje się copywritingiem sprzedażowym. Nieustannie rozwijam swoje umiejętności od najlepszych specjalistów w Polsce. Posiadam certyfikat Google Umiejętności Jutra.

https://agencjasmart.marketing/

Czego robić więcej?

Więcej książek i zrozumienia ludzi. Rozmawiaj ze swoim klientem i nie ograniczaj się tylko do briefu. Czytaj książki, dzięki, którym poznasz naturę ludzką. Empatia,  życzliwość i umiejętność wstawienia się w sytuację drugiej osoby jest kluczowe.

Czego robić mniej?

Mniej pochłaniania social media.

Odcięcie się od nadmiaru informacji pobudza kreatywność. Szukasz materiałów czy inspiracji w internecie? Wyznacz sobie na to czas. Przez resztę dnia nie skroluj telefonu, bo wpadasz w pułapkę.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Nie oceniaj z góry i nie myśl, że wszystko już wiesz. Copywriter to ciekawy zawód. Najpierw musisz się dogadać ze zleceniodawcą a później poznać jego odbiorców. Tego się nie da zamknąć w briefie. Weź telefon. Zadzwoń do niego. Postaraj się zrozumieć, jaki ma cel. W jaki sposób działa Twój klient. Musicie spotkać się w połowie drogi, bo on zna się na swoim biznesie. Ty stanowisz jedynie support. 

Paweł Cisek

Copywriter direct response z doświadczeniem w pisaniu tekstów, które zwiększają sprzedaż i zarabiają twardą gotówkę dla jego klientów. 

Nieprzerwanie od 2016 r. pisze oferty sprzedażowe i prowadzi kampanie marketingowe dla klientów z najbardziej konkurencyjnych branż. Działa m.in. na takich rynkach jak suplementy diety, inwestycje, rozwój osobisty, fitness i wiele innych. 

https://pawelcisek.com/

Poniższe rady kieruję głównie do copywriterów, którzy piszą lub chcą zacząć pisać droższe teksty sprzedażowe i aspirują do zarabiania kwot powyżej 10 tys. złotych miesięcznie.

Obawiam się, że pisaniem wyłącznie tanich artykułów zapleczowych, ciężko będzie przebić pułap powyższych zarobków. Natomiast, specjaliści od sprzedaży słowem są mocno doceniani i poszukiwaniu na rynku, a miejsca na nowe osoby, też jest sporo. 

Czego robić więcej?

Trudno mi się zamknąć w kilku zdaniach, dlatego wymienię 4 punkty, które, patrząc wstecz, najbardziej mi pomogły (i w sumie cały czas pomagają). 

1. Ucz się, jak ludzie podejmują decyzje i jakie emocje nimi kierują

Nieważne, czy piszesz artykuł na bloga, teksty na stronę firmową, czy ofertę sprzedażową – zawsze chcesz w nich nakłonić czytelnika do podjęcia określonego działania i wygenerować konkretny rezultat, np. wyższa sprzedaż.

Nie uda Ci się tego zrobić, jeśli nie wiesz, co jest ważne dla potencjalnego odbiorcy i jakie pragnienia nim kierują. 

Tutaj przyda Ci się zrozumienie psychologii i ludzkiej natury. Twój tekst, zamiast cokolwiek klientowi narzucać, powinien delikatnie „podłączyć” się do rozmowy toczącej się już w jego głowie. 

2. Zasada 30-30-30

⇒ 30 minut czytania dobrej reklamy

Na stronach typu https://swiped.co/ znajdziesz mnóstwo przykładów skutecznych reklam i ofert, które wygenerowały duże zasięgi oraz przychody. Wybieraj codziennie po jednej i… czytaj. 

⇒ 30 minut analizy

Studiując ofertę, maila, czy jakikolwiek inny tekst marketingowy, zastanawiaj się, jakie zabiegi perswazyjne zastosował w nim autor. 

Zwróć uwagę, jak buduje ciekawość, jakich argumentów używa, czy też jak prowadzi czytelnika ku określonej akcji. 

Pomyśl, co Ty zrobiłbyś inaczej i postaraj się napisać np. lepszy nagłówek. 

W skrócie: bawisz się w naukowca i rozbierasz tekst na czynniki pierwsze, aby zrozumieć mechanizmy umieszczone „pod spodem”. 

⇒ 30 minut praktyki pisania

Ostatni krok to oczywiście praktyka. Niektórzy ręcznie przepisują oferty od mistrzów reklamy i bardzo chwalą sobie ten sposób. Podobno pozwala utrwalać skuteczne wzorce pisania.

Innym pomysłem jest codziennie wziąć losowy przedmiot, np. taki, który znajdziesz teraz w zasięgu swojego wzroku i stworzyć do niego ofertę lub opis. To ćwiczenie mocno rozwija kreatywność, bo przy niektórych rzeczach już po 3-4 zdaniach zacznie brakować Ci pomysłów. Właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa gimnastyka dla umysłu 🙂 

3. Nie bój się pracy za półdarmo lub za darmo (jeśli widzisz, że w przyszłości może Ci to przynieść korzyści) 

Czuję, że niektórzy w tym momencie rzucili pod nosem soczystym bluzgiem, bo jak to, pracować za darmo? Już tłumaczę… 🙂 

Po pierwsze mówimy tutaj o sytuacji, gdy nie masz zbudowanej marki, nikt Cię nie zna i jedyne opinie, jakie masz, to te z portali typu Good Content (dla klientów premium nic niewarte). 

Po drugie, jak wspominałem wcześniej, moje rady są przede wszystkim dla osób, które chcą pisać droższe treści marketingowo-sprzedażowe. A w sytuacji, gdy z jednej strony wchodzą w grę większe pieniądze za usługę, a z drugiej klient nie wie, czy dowieziesz efekt – będzie bał Ci się zaufać. 

Wielokrotnie pracowałem za mniejsze (a nieraz za zerowe) stawki w stosunku do wygenerowanej wartości, gdyż bardziej niż na pieniądzach, zależało mi na zdobyciu doświadczenia.

Powiem więcej, pomimo wielu lat pracy jako copywriter i współpracy z naprawdę mocnymi graczami na polskim rynku – nadal praktykuję ten sposób, aby docierać do jeszcze większych klientów. 

Doświadczenie, jakie możesz z wynieść ze współpracy z tzw. grubą rybą, jest bezcenne – nie mówiąc o ładnej laurce w postaci rekomendacji. Potem bierzesz taką rekomendację i idziesz do innego klienta, który patrzy na Ciebie zupełnie inaczej, niż gdybyś zgłosił się do niego z niczym. Masz też dużo większe pole manewru podczas negocjowania stawek. 

Pamiętaj, żeby dostać się do najlepiej płatnych klientów (gotowych zapłacić 2, 4 czy 5 tys. (i więcej) złotych za ofertę sprzedażową), nie wystarczą Ci same umiejętności. Potrzebujesz „wytrychu”, aby pewne drzwi się otworzyły. I takim wytrychem są właśnie polecenia od osób i firm, które są znane w danej branży. 

Oczywiście szanuj się i weryfikuj, czy faktycznie z daną osobą uda Ci się zrobić biznes, na którym skorzystają obie strony. W żadnym wypadku nie daj się wykorzystywać – gdy poczujesz, że ktoś nadużywa Twojej dobroci, podziękuj kulturalnie za współpracę. 

4. Wysypiaj się i dbaj o siebie

O optymalizacji snu mówi obecnie tak dużo osób, że za moment ta fraza stanie się kolejnym oklepanym frazesem, na który przestaniemy zwracać uwagę… 

Jednak fakty są takie, że wyspany umysł jest nie tylko bardziej kreatywny, ale również produktywny. Łatwiej się skupić, zabrać do pracy i szybciej kończyć zadania. 

Warto też zadbać o dobrej jakości „paliwo” dla mózgu, dlatego zachęcam, abyś przyjrzał się swojej diecie. Spróbuj ograniczyć mocno przetworzone produkty i cukier, na rzecz większej ilości białka, czy warzyw, a ostatni posiłek spożywaj najpóźniej 2-3 godziny przed snem.

I tu zakończę, gdyż w internecie znajdziesz dziesiątki specjalistów mądrzejszych w tej dziedzinie ode mnie i to właśnie do nich warto udać się po radę 🙂 

Czego robić mniej?

Mniej myślenia w stylu: „a co jeśli jestem niewystarczająco dobry/a”. 

Jeśli miałbym wymienić jedno bzdurne przekonanie, przez które tak długi czas odkładałem pewne projekty i podnoszenie stawek, to byłby nim tzw. syndrom oszusta. 

Jest to nic innego, jak wieczne niezadowolenie z siebie i obawa, że pomimo wielu przeprowadzonych kampanii, zrealizowanych projektów, a także dobrych rekomendacji od klientów – wciąż zbyt mało wiem i nie jestem wystarczająco dobry. 

Pokora w tej branży jest oczywiście ważna, bo skłania do ciągłego rozwijania swoich umiejętności. Jednak warto obserwować, czy przypadkiem nie wpadamy w pułapkę wspomnianego syndromu oszusta. 

Jak sobie z tym poradziłem? 

Zacząłem współpracę z trenerem mentalnym, a oprócz tego „rozpracowywałem” schematy i przekonania z dzieciństwa. Jak się okazało, to właśnie one w dużej mierze miały wpływ na to, że takie blokujące myśli się u mnie pojawiały w przyszłości. Nadal nie jestem w pełni „wyleczony”, ale nastąpiła mocna poprawa. 

UWAGA! Ważne, żeby nie przesadzić w drugą stronę, bo czym innym jest zdrowa pewność siebie, wynikająca z potwierdzonych w boju umiejętności. Natomiast problem stanowi pyszałkowatość, jaką zazwyczaj szybko i boleśnie weryfikuje rynek, a której niestety ulega sporo osób. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Chcesz, żeby ludzie płacili Ci dużo, szanowali Twoją pracę i cenili jako specjalistę? Przestań robić to samo, co wszyscy i wyróżnij się na tle całej masy!

Zastanów się, co możesz zrobić inaczej niż Twoi branżowi koledzy. To, że np. jakiś „internetowy guru” pisze newsletter w określony sposób, wcale nie oznacza, że Ty też tak musisz. 

I teraz, żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie mam na myśli tego, że gdy ktoś robi webinary, to Ty w imię honoru ich robić nie będziesz. 

Mam na myśli sytuację, gdy np. jakiś znany twórca wysyła wiadomość w newsletterze podczas kampanii sprzedażowej, a za jakiś czas widzę w swojej skrzynce 20 maili od osób z różnych branż o dokładnie tym samym tytule. 

Ba! Nawet resztę wiadomości skopiowali, zmieniając zaledwie nazwę produktu i korzyści. Słabe…

Co innego brać działające konstrukcje i dopasować je pod siebie oraz swoją branżę, a czym innym bezmyślnie powielać to, co robią inni w myśl zasady: „skoro oni to robią, to musi działać”. 

Jeśli chcesz się wyróżnić, zaproponuj odbiorcom coś nowego, co później ludzie skojarzą właśnie z Twoją osobą, a nie pomyślą: „eeee, znowu to samo”. 

Słuchaj swojej intuicji, gdyż ona rzadko się myli. Nawet jeśli okaże się, że Twój pomysł nie wypali, to co? Masz przecież milion kolejnych prób, a rzadko się zdarza, że coś od początku wyjdzie idealnie  🙂 

Karolina Wójtowicz

Karolina Wójtowicz na LinkedIn

Czego robić więcej?

Pisać! Truizm? Dla wielu. Ale jeśli jesteś w grupie osób, które nie piszą regularnie, to czas to zmienić.

Zadbaj o to, żeby każdego dnia coś napisać. Serio. Nawet jeśli masz dzień przerwy. A zwłaszcza, jeśli nie masz akurat żadnego zlecenia. Często łatwiej napisać o produktach klienta niż swój własny content.  

Gdzie?

Wybierz 1 kanał w SM i tam publikuj. Wystaw się na ocenę innych, na komentarze, na zasięgi. Zobacz, jak sobie z tym radzisz.

Co zyskasz?

Nawyk pisania. Łatwość formułowania myśli. Treści, które możesz rozwinąć w artykuł. Wizerunek eksperta. Wymianę doświadczeń. Ciekawe relacje, a może nawet… klientów 🙂

Czego robić mniej?

Mniej… poprawiać. 

Etap redakcji tekstu jest szalenie istotny. Mamy jednak tendencję do nadmiernego dręczenia swoich treści. Chcemy, żeby nasze teksty były perfekcyjne. I wiesz co? Nigdy nie będą. Bo zawsze będzie w nich coś do poprawy. I może okazać się, że czas spędzony na dopieszczaniu każdego zdania to czas… stracony. Jest takie fajne powiedzenie ‘done is better than perfect’. Znajdź swój balans pomiędzy ‘done’ a ‘perfect’.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Masz już dość klientów, którzy dają Ci wolną rękę, a potem wracają jak bumerang z milionem poprawek? Problem rozwiąże się sam, kiedy uwzględnisz liczbę darmowych poprawek w umowie.

Szymon Kędzior

Piszę rzeczy, których Twój biznes potrzebuje, żeby rosnąć.
– Copy sprzedażowe
– Newslettery
– White papers
– Artykuły
– Posty na bloga
– Opisy usług
– Historię firmy
– Scenariusze wideo
– Scenariusze podcastów
– Treści dla HR.

https://www.contentsimon.com/

Czego robić więcej?

Czytać. Musisz czymś ładować swój umysł, żeby chciał być kreatywny. Z pustego nawet Salomon, itd. To nie zawsze muszą być teksty związane z Twoją pracą czy zleceniami. Często świetne rzeczy tworzy się dzięki analogiom, porównywaniu różnych światów.

Uczyć się marketingu. Dobry copywriter powinien znać chociaż podstawy marketingu. Jestem wyznawcą starej szkoły, w której copywriter nie tylko klepał literki, ale też np. brał udział w opracowaniu strategii marketingowej albo chociaż kampanii. Ale żeby być takim partnerem do rozmowy, musisz wiedzieć coś więcej, niż to, że marketing to reklamy na fejsie. No i musisz interesować się klientem. Rozumienia klienta i jego biznesu nigdy za wiele.

Czego robić mniej?

Mniej się bać. Nie chcesz być zachowawczy, czyli taki, jak inni. Jeśli napiszesz copy w taki, a nie inny sposób, bo tak się robi, to jak klient ma Cię odróżnić od masy innych, którzy już tak zrobili? Znajdź to, co Cię wyróżnia i nie bój się tego pokazać. Pokaż, co jest dla Ciebie ważne i nie bój się o tym mówić. 

No i mniej czasu spędzaj z copywriterami. Zamykasz się wtedy w specyficznej bańce. Oczywiście, warto wiedzieć, co dzieje się na rynku i jakie są trendy, ale na pewno więcej da Ci spędzanie czasu z klientami, niż śledzenie postów na forum copywriterskim.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Wena nie istnieje. Super pomysły nie spłyną na Ciebie znikąd, jeśli najpierw czegoś w tym celu nie zrobisz. Tworzenie to proces. Szczególnie tworzenie czegoś przydatnego raz za razem. Fajny pomysł może Ci przyjść do głowy raz, ale kiedy Twoja praca polega na opracowywaniu skutecznych tekstów codziennie, nie masz co liczyć na natchnienie.

Musisz to ubrać w jakiś proces. Ładować umysł odpowiednimi rzeczami, zadawać odpowiednie pytania, a potem starać się na nie odpowiedzieć. I poprawiać, poprawiać, poprawiać. Nie wiem, czy w copywritingu nie ma więcej z redakcji, niż z samego wymyślania i pisania.

Daniel Opałka – Cześć, chcesz treść?

Specjalista ds. content marketingu z 6-letnim doświadczeniem w tworzeniu treści. Pracował w agencjach reklamowych i dziale marketingu firmy szkoleniowej, a po ukończeniu trzydziestki zdecydował się założyć własną działalność. Aktualnie projektuje głównie artykuły blogowe w duchu inbound marketingu.

https://www.chcesztresc.pl/

Czego robić więcej? 

Ze względu na ostatnie aktualizacje Google i wzrost popularności AI polecam przede wszystkim szlifowanie umiejętności tworzenia jakościowych tekstów. Powinniśmy zwracać jeszcze większą uwagę zarówno na poprawność językową, jak i wartość treści. Generatory poradzą sobie z preclami, a w stworzeniu całkiem niezłego artykułu pomogą im korektorzy i redaktorzy tekstu. Copywriterzy będą zatem musieli skupić się na bardziej zaawansowanych formach contentu, np. artykułach eksperckich. 

Czego robić mniej? 

Nie zaniżaj swoich stawek w obawie przed dużą konkurencją i generatorami treści. Nie wszyscy klienci szukają najtańszych ofert – są też tacy, którzy odrzucają je w pierwszej kolejności, obawiając się tekstów słabej jakości. Skrajnie niska cena usługi na pewno przyciągnie wielu chętnych, ale duża ilość pracy w połączeniu z niewielkimi zarobkami to prosta droga do wypalenia zawodowego. Nie daj sobie zatem wmówić, że legendarne 5 zł za 1000 zzs to stawka rynkowa – nawet jeśli masz wrażenie, że co trzeci copywriter właśnie tak wycenia swoją pracę. 

Najważniejsza lekcja w Twojej karierze 

Praca freelancera dzieje się tu i teraz. Wstępne szacunki klienta co do wielkości przyszłego zlecenia nie zawsze się sprawdzają, dlatego nie zakładaj z góry, że nie będziesz mieć czasu i mocy przerobowych na najbliższe 3-4 miesiące. Może się zdarzyć tak, że zleceniodawca źle oszacuje swoje zapotrzebowanie na teksty, a Ty niepotrzebnie odrzucisz nowe propozycje współpracy.

Karolina Bartoszek-Dourado

Nałogowa rozkochiwaczka odbiorców w markach, produktach i usługach, działająca w sieci jako Biznesowa Skrzydłowa. Lekko strategiczna głowa, mocno kreatywne, copywriterskie serduszko, dużo celnych pytań w rękawie. W końcu z wykształcenia psycholog… nawet jeśli ze specjalizacją z reklamy.

https://www.biznesowaskrzydlowa.pl/

Czego robić więcej?

Więcej zadawania pytań, proszę! Ciekawość świata, klientów, ich oferty i grupy docelowej to dla mnie podstawa dobrego pisania. Zwłaszcza jeśli specjalizujemy się w jakiejś konkretnej branży. Drążenie tematu i odkrywanie stale nowych wątków pozwala nam nie popaść w rutynę, a odbiorcom – nie zasnąć w trakcie czytania. Inna sprawa, że z jakiegoś powodu najlepsze smaczki klienci zostawiają gdzieś poza briefem… I warto się do nich spróbować dokopać. 

Sobie też możemy zadawać pytania. Im lepiej się znamy, tym efektywniej pracujemy.

Czego robić mniej?

Mniej napinania pośladków. Nie jesteśmy kardiochirurgami, a nasze teksty (prawdopodobnie) nie zbawią świata. To nie znaczy, że nie mamy się starać! Bardziej chodzi mi o to, żeby nie zapomnieć, że w kreatywnej pracy trzeba umieć się też bawić.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu.

Zrozumienie, że każdy napisany tekst jest nową lekcją.

Aneta Łacwik

Tworzy, naprawia i ubiera treści dla biznesów online. Dobiera słowa, które budzą zaufanie, rozpalają emocje i skłaniają do działania. Dodaje tekstom polotu dzięki redakcji. Składa e-booki i publikacje do druku. Odwiedź ją na stronie https://wyslowiona.pl/.

Czego robić więcej 

Pewnie nie będę oryginalna, ale jeśli chcesz dobrze pisać, musisz dużo czytać. Czytać wszystko – od napisów na murach po wyrafinowaną literaturę. Uważnie słuchaj też, w jaki sposób ludzie ze sobą rozmawiają. To wszystko jest źródłem słów, skojarzeń i pomysłów, które pozwalają zaprojektować autentyczną i przekonującą treść.  

Czego robić mniej 

Oglądać się na innych copywriterów. Szukaj wartościowej wiedzy i korzystaj z doświadczenia innych, ale nie wierz ślepo żadnym copy-autorytetom. Samodzielnie testuj, co się sprawdza, a co nie, a potem wyciągaj wnioski i doskonal własny warsztat pracy. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu 

Jedynym źródłem wiedzy o Twoim tekście jest jego odbiorca.  

Robert Szewczyk

https://skutecznieefektywny.pl/

Czego robić więcej?

Moja odpowiedź może nie jest turbo-odkrywcza, ale zdecydowanie… więcej pisać. 

Copy to rzemiosło. 

Dlatego jedynym sprawdzonym sposobem na to, aby tworzyć genialne teksty, jest praktyka.

Nie ma tutaj żadnych dróg na skróty.

Wypracuj nawyk codziennego pisania (i edytowania).

A za kilka miesięcy będziesz o wieeeeele dalej.

To trochę tak jak z jazdą na rowerze…

Jeśli raz się jej nauczysz, to później ciężko stracić tę umiejętność.

Czego robić mniej?

Ciekawe pytanie… mniej myśl o sobie.

Czas na brutalną prawdę….

Wiem, że to może być bolesne, ale musisz wiedzieć, że…

Nikogo nie interesujesz Ty. 

Każdy z nas interesuje się tylko sobą. 

Kiedy ludzie trafią na to, co piszesz. Musisz natychmiast zwrócić ich uwagę, choćby sugerując, co możesz DLA NICH zrobić.

Pomyśl o tym, jaką wartość dostarczysz czytelnikowi? Jak możesz mu pomóc? 

Niech ludzie wiedzą, jakie korzyści będą mieć, jeśli skorzystają z Twojej oferty.

Nie pisz do wszystkich. 

Skup się na idealnym czytelniku (jedna osoba). Pisz DO i DLA niego.

W końcu to on ma podjąć konkretną akcję, o którą go poprosisz. Prawda?

Jedna z lepszych rad, którą mogę udzielić brzmi: ZNAJ SWÓJ RYNEK

Najlepiej jest faktycznie być swoim rynkiem, bo wtedy dokładnie wiesz, czego chcą Twoi klienci.

Jarek to Twój IDEALNY KLIENT (pisz DLA i DO niego).

Pomyśl o Jarku i o tym, jakbyś rozmawiał z nim przy kawie. Napisz w ten sposób.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Daj sobie prawo, aby nie wiedzieć wszystkiego (dotyczy nie tylko copy, ale ogólnie życia).

My ludzie jesteśmy istotami ułomnymi. 

Mamy prawo nie wiedzieć wszystkiego. Możemy się mylić.

Wyciągaj wnioski i bądź ciekawy świata. 

Napotkane problemy traktuj jak wyzwania i świetną okazję do nauki.

Odsuń swoje ego. Konstruktywna krytyka to nie obraza.

Klient nie będzie Cię oceniał. A jedynie efekty Twojej pracy.

Zaufaj mi… 

Świat stanie się o wiele piękniejszym miejscem, kiedy dasz sobie takie przyzwolenie.

Daria Simon

https://zlotetresci.com/

Czego robić więcej?

Wolnego. Serio. Nie mówię, że cały czas mam zlecenia. Ale gdy zwali mi się robota na głowę, to nie odchodzę od komputera. Siedzę po 7 dni w tygodniu od 08.30 do 19.00. I gdyby nie mój pies, to czasami w ogóle nie wychodziłbym z domu. 

I nic to, że się człowiek naczytał o work-life blance. Jak się wkręcę, to narzucam sobie takie tempo, że nawet nie mam czasu na zakupy. 

Gdy człowiek pracuje w domu, to bardzo łatwo zatracić granicę, kiedy się jeszcze pracuje, a kiedy już nie. 

Może pół roku temu powiedziałabym, że właśnie udzieliłam głupiej odpowiedzi. Ale dopiero teraz powoli doceniam umiejętność dzielenia pracy i czasu wolnego. I nie chodzi tylko o to, by leżeć bezczynnie na kanapie. 

Chodzi o to, by znaleźć czas na rozwijanie

swoich zainteresowań. Bo czasami dobre hobby i świetna wiedza na jakiś temat przydają się w pracy copywriterskiej o wiele bardziej niż 10 kursów, jak pisać lepiej. 

Czego robić mniej?

Wrzucać do sieci głupich i niesprawdzonych treści. W internecie można znaleźć tyle głupot, że czasami trudno w to uwierzyć. Nie wiem, z czego to wynika. Z braku dobrego reaserchu? Z wiary we wszystko, co się czyta? Czy z braku odrobiny samokrytyki wobec

siebie i tego, co się pisze? A może z tego, że jest ogólnie jakieś taka maniera, że wszyscy teraz myślą, że są specjalistami we wszystkim. A prawda jest taka, że w dużej mierze właśnie od copywriterów zależy, jaki śmietnik jest potem w sieci. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu?

Szyld: „Posadź tu swojego kwiatka”. Już tłumaczę… Jakiś czas temu trafiłam na ciekawy artykuł na temat tego, jak tworzyć microcopy, czyli o pisaniu tak, by w jak najkrótszej formie zawrzeć najwięcej treści. 

Tak. Mam skłonności do wywodów (to przekleństwo!), ale copywriting to nie literatura. W internecie liczy się KONKRET, bo inaczej nikt tego nie przeczyta. A pisanie krótko i treściwie to nie jest wcale taka prosta sprawa, jakby się mogło wydawać. 

Ja mam z tym problem, bo zazwyczaj napiszę więcej, niż trzeba. I nie chodzi o naciąganie klienta na liczbę znaków. Po prostu gdzieś został mi ten nauczycielski nawyk, że zawsze wszystko chcę porządnie wytłumaczyć. A ludziom w necie nie o to chodzi, by się

zachwycać czyimś stylem. Oni chcą szybko otrzymać konkretną odpowiedź.

Tu jest wspomniany artykuł:

https://www.mobeedick.com/blog/microcopy-jak-je-tworzyc#text-cdn1

Kasia Kozioł

Czego robić więcej?

Robić więcej znajomości wśród innych z branży. Na początku nie miałam się do kogo zgłosić, kiedy miałam jakiś problem, albo po prostu sytuacja mnie przygniatała. Moi znajomi spoza branży nie rozumieli moich rozterek, dla nich miałam wygodnie, bo pisałam z domu i czegóż można chcieć więcej od życia? Nie rozumieli, że każdy zawód ma swoją specyfikę, żaden nie jest idealny i ja też mam przeszkody na swojej drodze.

Kiedy ogarnęłam sobie znajomości wśród innych copywriterów miałam więcej chęci, powera do nauki, no i kogoś, do kogo można było się odezwać i tak po ludzku ponarzekać, że terminy gonią 😆

Czego robić mniej? 

Mniej pisania na tematy, które mnie nie interesują. Jasne, warto spróbować pisać o fotowoltaice czy rodzajach ziemniaków uprawnych, z podkreśleniem spróbować. Jeśli te tematy nie są moją pasją, nie wybieram takich, bo szybko się wypalam. Lubię pozyskiwać informację w tematach, które mi się potem przydadzą.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Myślę, że to, że sama umiejętność ortografii czy bogaty zasób słów to zbyt mało, żeby wyróżnić się w świecie, w którym mamy takie możliwości ciągłego rozwoju. Trzeba się ciągle dokształcać, żeby nie wygryźli Cię inni, którzy może czasem zrobią błąd językowy, ale dzięki kursom i ciągłej nauce potrafią swoimi tekstami porwać tłumy. Nie zazdrościć innym, inspirować się nimi.

Emilia Kletkiewicz

Moje miejsce w sieci: https://www.facebook.com/pomyslowna, https://www.linkedin.com/in/emilia-kletkiewicz-b22786196/.

Czego robić więcej?

W pracy każdego copywritera przychodzi taki moment, kiedy bierzemy na siebie zbyt dużo. Naszą wadą jest to, że nie potrafimy odpoczywać. Szczególnie, gdy pracujemy zdalnie. Lubimy pisanie, udział w świetnych projektach, poznawanie nowych ludzi. Problem polega na tym, że im więcej robimy, tym mniej mamy siebie dla… siebie. Pomyślmy o sobie, znajdźmy chwilę, by usiąść i spokojnie wypić kawę, przeczytajmy ulubioną książkę, odetnijmy się. 

Czego robić mniej?

Kiedy zaczynałam przygodę z copywritingiem, nie miałam pojęcia o wycenie, budowie portfolio, tworzeniu briefu. Pamiętam, jak uważnie obserwowałam posty innych copywriterów i dyskusje pełne nienawiści. Do dzisiaj tak jest. Uważam, że wielu doświadczonych copywriterów stało się ofiarami klątwy wiedzy. Stąd wniosek – mniej krytykujmy, więcej pomagajmy, edukujmy.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Szanujmy pracę innych, nie zaniżajmy stawek. Bądźmy zaangażowani, dajmy klientowi więcej niż oczekuje. Nie stawiajmy pracy na pierwszym miejscu, ważniejsze jest zdrowie psychiczne i fizyczne. Opowiadajmy o blaskach i cieniach tego zawodu, bo nie zawsze jest kolorowo. 

Anna Maria Świątecka

Czego robić więcej?

Poświęcić czas na budowanie swojej marki

Zainwestować energię w pisanie bloga, bieżące publikowanie na LinkedIn, wpisy gościnne na innych blogach itp. Pokazać, iż jestem ekspertem,  dzięki czemu to klienci będą zabiegać o to, żeby ze mną pracować, nie na odwrót 

Czego robić mniej?

Tracić czas i energię na obsługę  klientów dusigroszy, niezdecydowanych i marudzących typu:

” A dlaczego tak drogo?” 

”5 zł mogę dać nie więcej, przecież każdy głupi potrafi napisać taki tekst”

” Czy ta 125 poprawka będzie za darmo?! Bo coś mi się tutaj jednak nie podoba, ale tak do końca to nie wiem co?”

” Sprawdziłem ten tekst, który Pani napisała dwa miesiące temu, wszystko źle — proszę poprawić na wczoraj!” 

” Zapomniałem to dodać do wytycznych, możemy to przepisać jeszcze raz, ale za darmo?”

Ostatecznie taka współpraca nie dość, że zazwyczaj wychodzi fatalnie finansowo, to jeszcze trzeba inwestować w ogromne zapasy melisy 😀 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Ufaj, ale sprawdzaj.  Tyczy się to zarówno klientów, jak i podwykonawców. Nikt nie zadba o Ciebie i Twój biznes tak jak Ty sam. 

Paweł Barański

Jesteśmy małym studiem brandingowym – nie agencją. Staramy się robić to, co lubimy i lubić to, co robimy. Łączymy w sobie background w sztukach wizualnych, literaturze i marketingu – tworząc wysokiej jakości content kreatywny, którego sercem jest strategia, a celem: sprzedaż i budowanie marki.

https://logotype.png.studio/

Czego robić więcej?

Poświęcać czasu na naukę o marketingu, budowaniu marki i sprzedaży – w stopniu wybiegającym poza sam copywriting.

Po pierwsze: znacznie zwiększy to jakość twoich tekstów i da szerszą perspektywę, w rezultacie pozwalając zdobyć przewagę nad konkurencją.

Po drugie: pozwoli ci efektywniej reklamować i sprzedawać swoje własne usługi.

Copywriterzy odpowiadający na oferty zleceń, na przykład na Facebooku – często mają problem z tym, że otrzymują bardzo niewiele odpowiedzi.

Gdy ostatnio zmieniłem wiadomość wysyłaną do potencjalnych klientów – liczba odpowiedzi wzrosła o ok 100% w porównaniu do poprzedniego szablonu – który też był rezultatem wielu prób i błędów, radzącym sobie całkiem nieźle.

Zmieniłem tylko treść wiadomości – nic więcej. Dopiero planuję wprowadzić adekwatne do tego zmiany na swojej stronie, wyznaczające mój odświeżony kierunek brandingowy, natomiast drastyczny wzrost współczynnika odpowiedzi nastąpił od razu po zmianie wysyłanego tekstu.

Żeby efektywnie wprowadzać takie zmiany – trzeba wiedzieć, jak działa proces zakupowy, jak buduje się autorytet marki, kim dokładnie jest nasza grupa docelowa, jakie ma obiekcje i jak skutecznie je odbić. To szeroki zakres wiedzy, której nie zapewnia rozwój w samym tylko copywritingu.

Ta wiedza jest przydatna dla każdego freelancera. Ale kiedy jesteś freelancerem pracującym w marketingu – czerpiesz z niej podwójnie. Tak dla siebie, jak i dla swoich klientów.

Czego robić mniej?

Skupiać się na rozwoju umiejętności stricte copywriterskich. Zrozumienie „zasad” pisania do internetu jest bardzo ważne – ale to relatywnie prosta wiedza, do przyswojenia w oparciu o przeczytanie 2-3 książek. 

Większość copywriterów, którzy wysyłają mi swoje portfolio, jest doskonała w tej jednej umiejętności.

Natomiast bardzo niewielu z nich potrafi pisać angażujące, interesujące teksty, które potrafią stworzyć swój własny świat i wciągnąć w niego odbiorcę. 

To zestaw umiejętności znacznie wybiegający poza copywriting. I znacznie trudniejszy do nabycia – nie wystarczy zrobić 2-tygodniowego kursu. Trzeba dużo pisać i dużo czytać – nie tylko wpisy blogowe i artykuły w portalach internetowych.

A jeszcze mniej copywriterów rozumie, czym jest marketing i jak wykorzystać go w swojej pracy, ale o tym napisałem już powyżej.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu 

Najważniejsza lekcja, lub może najważniejszy wniosek płynący z mojej pracy – warto wiedzieć, co sprawia nam przyjemność/satysfakcję i skupić się na tym, stopniowo odcinając gałęzie związane z zadaniami, których tak naprawdę nie mamy ochoty wykonywać. 

Poświęcamy na pracę zbyt wiele czasu, żeby móc pozwolić sobie na życie, w którym praca nie wnosi do niego nic lub niemal nic ponad wypłatę. 

Oczywiście warto najpierw zapewnić sobie jakieś materialne minimum. Ale w dalszych krokach – lepiej skupić się na rzeczach, które naprawdę chcemy robić. I jeśli tylko nie jest to jakaś skrajnie niedochodowa branża, taki kierunek zwykle tak czy inaczej okazuje się bardziej opłacalny finansowo. Znacznie łatwiej osiągnąć sukces, kiedy napędza nas pasja, a nie tylko pieniądze.

Wiem, że to banał, ale tak czy inaczej myślę, że banał ten warto często powtarzać.

Tomasz Rodak

Piszę maile, które sprzedają.

Uczę skutecznego Email Marketingu.

👉🏼 www.tomrodak.com 

Czego robić mniej? 

Mniej pisać. Tekst powinien być dynamiczny, a zdania krótkie, konkretne i budujące napięcie. Odbiorca powinien czuć ekscytację, gdy myśli o każdym następnym wierszu tekstu, który ma do przeczytania. 

Czego robić więcej?

Więcej pisać 🙃. Im więcej piszesz, tym lepszy jesteś w tym co robisz. Napisz jednego maila sprzedażowego dziennie. Nawet jeśli będzie mega słaby. Po kilku miesiącach porównaj mail nr 100 z mailem nr 1. Zrozumiesz o czym mówię. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu 

To, czego klient CHCE, to jedno. To, czego klient POTRZEBUJE, to drugie. Pomyśl o tym. 

Małgorzata Kalbarczyk-Leonczuk

https://www.verbalfairy.pl/

Czego robić więcej?

Zrób wszystko, co w Twojej mocy, by w wolnym czasie pracy –pisać hobbystycznie. Poezja, opowiadania, ciekawe historie do opowiedzenia na blogu. 

Pisz cokolwiek na co tylko masz ochotę, a przekonasz się, że to świetna odskocznia od pracy i sposób na nieustanne szlifowanie warsztatu językowego, rozwój językowy i mile spędzony czas. 

Czego robić mniej?

Dąż do tego, by pisać mniej za więcej pieniędzy. 

Nie traktuj pracy jako czegoś jedynego na świecie i nie przywiązuj się emocjonalnie do swoich tekstów. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu.

Mam kilka lekcji. 

Mierz siły na zamiary. Nie przyjmuj każdego zlecenia i zastanów się, z jakimi ludźmi chcesz współpracować jako copywriter/copywriterka. 

Nie bierz wszystkich zleceń ani nie przystawaj na wszystkie propozycje współpracy, jakie tylko otrzymasz. Naucz się odmawiać klientom, jeśli dany projekt nie jest dla Ciebie interesujący czy opłacalny finansowo. 

Dbaj o work-life-balance. 

Planuj swoją pracę, by poznać swoją efektywność, ograniczenia. Planowanie pracy pozwoli Ci lepiej zorganizować swój dzień i wykorzystać maksymalnie swój potencjał. 

Eryk Walecz-Majewski

Nazywam się Eryk Walecz-Majewski i od 6 lat zarabiam na pisaniu. Początkowo moim “konikiem” była turystyka, później pisałem na wszelkie tematy dla agencji, a teraz – nowe technologie i nieco mojej pasji – historii. Znajdziesz mnie tutaj:

https://www.linkedin.com/in/eryk-walecz-majewski-562317154/

https://www.facebook.com/altanagrafomana

Oto moje rady dla młodszych stażem kolegów i koleżanek.

Czego robić więcej?

Po pierwsze – czytać książki, bo każdy copywriter powinien codziennie wzbogacać swoje słownictwo. Nie musi to być stricte literatura branżowa. Ostatnio czytam Remigiusza Mroza. Po drugie – stosować więcej oryginalnych, unikalnych (po prostu swoich) treści. Algorytmy uwielbiają autentyczność.

Czego robić mniej?

Nie uważać się za mistrza i uczyć się całe życie. Starać się być lepszym z każdym dniem. Starać się pisać inaczej niz inni i nie w oklepanym stylu. Nikt nie lubi wyświechtanych zwrotów. W końcu – mniej więcej tyle samo pisania, co odpoczynku. Jak mawiał mój ulubiony pisarz, Marek Hłasko: “Nie dajmy się zwariować”.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Taka prosta lekcja: żeby się cenić. Pisałem dla osób, którzy wymagali dużo, a płacili mało. Więcej nie zamierzam. Ty też tego nie rób!

Połamania klawiatury!

Dominika Seratowicz

Na co dzień zajmuję się tworzeniem treści dla klientów biznesowych oraz współpracuję z agencją marketingową.
Moim zadaniem jest przygotowanie tekstów, które przyczynią się do wysokiej pozycji strony internetowej w wyszukiwarkach. Dbam również o to, żeby wizerunek moich klientów wskazywał, że są oni specjalistami w swojej dziedzinie.

Czego robić więcej?

Wysyłać oferty. Nawet, jeżeli są klienci, z których jesteś na ten moment zadowolona/zadowolony. Szukaj nowych możliwości i sprawdzaj rynek. Masz wystarczająco dużo klientów? Świetnie. W takim razie masz możliwość nadsyłania ofert, w których stawka jest o 10-15% wyższa od Twojej obecnej. W ten sposób możesz ciągle podnosić swoje zarobki, nie tracąc płynności. Przy okazji uczysz się rozmawiać z klientami i wysyłasz coraz lepsze oferty 😉

Czego mniej?

Mniej czasu zastanawiaj się nad tym, co chcesz zrobić i nie myśl o czarnych scenariuszach. Oczywiście, przygotuj plan B, ale postaraj się, żeby nie było konieczności sięgania po niego.

Masz przeczucie, że powinnaś/powinieneś zgłosić się do tego projektu, który wydaje się “za duży”? Go girl. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Ja decyzję o działalności podjęłam w ciągu godziny. Mniej-więcej tyle czasu zastanawiałam się też, czy zostawić pracę w księgarniach i skupić się na sobie. Okazało się, że to były najlepsze decyzje 2021 roku, które doprowadziły mnie do całkiem fajnej sytuacji życiowej. Jak chcesz coś zrobić, po prostu to zrób. Szczególnie, jeżeli jest to COŚ, co umożliwi Ci rozwój. Mniej się zastanawiaj i mniej się bój.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Myślę, że nie będę odkrywcza, gdy powiem: pracuj nad marką osobistą! Niezależnie od tego, w jakiej dziedzinie się specjalizujesz, czy piszesz na GC, dla mniejszej agencji czy masz grono wiernych klientów. Skup się też na swoim nazwisku. Pracujesz na nie codziennie, dlatego zadbaj o to, żeby było zapamiętane przez innych.

Pamiętaj przy okazji o jednym: osoby, które zlecają Ci pracę to Twoi klienci, z którymi współpracujesz, nie pracodawcy. Dzięki silnej marce osobistej zauważysz różnice, jakie tutaj występują 😊.

Klaudyna Maciąg

Nazywam się Klaudyna Maciąg i pracuję jako content writerka oraz copywriterka. Szkolę w zakresie tworzenia (skutecznych) treści i pomagam twórcom projektować strategie marketingowe dla ich marek.

https://klaudynamaciag.pl/

Czego robić więcej?

Działać na rzecz budowania swojej marki, czyli pracować nie tylko dla klientów, ale także dla siebie. Każda (nawet najlepsza i najbardziej stabilna) współpraca może się kiedyś skończyć, nie wszystkie efekty swoich działań będziemy mogli zamieścić w portfolio i jeżeli nie zadbamy o to, by rozwijać swoją markę, może być nam ciężej wrócić na rynek i szukać nowych zleceń.

Poza tym, rozwój marki osobistej to także możliwość poszerzenia pola działania, nawiązywania korzystnych wizerunkowo współprac (np. gościnnych występów w podcastach czy na konferencjach branżowych) i budowania wizerunku eksperta.

Ale! W tym miejscu nie można dać się zwariować. Różni specjaliści będą nam wmawiać, że trzeba jednocześnie aktualizować bloga, prowadzić kilka kanałów w mediach społecznościowych, wysyłać regularne mailingi i najlepiej jeszcze nagrywać filmy na YouTube lub podcasty.

Nie musimy być wszędzie i codziennie. Czasem więcej korzyści da nam aktualizowanie raz w tygodniu podcastu niż bywanie wszędzie – na Instagramie, TikToku, YouTubie, Facebooku i w paru innych miejscach, ale bez jakiejkolwiek regularności.

Czego robić mniej?

Polecam ograniczać dyskusje na grupach copywriterskich. O ile wymieniamy się doświadczeniami w temacie kultury pracy czy prowadzenia firmy, jeszcze da się te dyskusje (zazwyczaj) utrzymać w ryzach. 

Ale wiele pozornie spokojnych tematów zamienia się w pyskówki, rzucanie mięsem i wymądrzanie. Z doświadczenia wiem, że dużo lepszy efekt może dać osobisty kontakt z doświadczonym copywriterem niż pytanie na grupie o wycenianie pracy czy szukanie zleceń. „Psujesz rynek takimi stawkami, a kysz!”, „No nie, klientów chcesz szukać, a wstawiłeś źle przecinek, żenada”, „Na takim słabym sprzęcie pracujesz? Copywriterzy z wyższej półki kupują lepsze kompy” – i tak dalej, i tak dalej. Nawiązałam mnóstwo wspaniałych znajomości w branży, mam dobre zdanie o wielu copywriterach, ale jako środowisko, gdyby zebrać nas w całość, wypadamy tak sobie.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Klient nie jest moim panem. Nie znoszę tego wyświechtanego hasełka, że „klient nasz pan”. 

Współpracuję z fantastycznymi ludźmi, liczę się z ich zdaniem i bardzo cenię nasze wspólne działania, ale są sytuacje, w których nowi jeszcze-nie-klienci zachowują się, jakby byli zarządcami mojego życia. Przykładowo, jednym z moich psychicznych problemów jest blokada przed rozmowami telefonicznymi – nie znoszę ich, unikam i kontakty z nowymi klientami ograniczam do maili. Jednak nie każdy potrafi to uszanować – naciskają, powołują się na „klient nasz pan” (serio!) i nie potrafią zrozumieć prostej odmowy. 

Tymczasem ja wychodzę z założenia, że współpracuję z tymi, z którymi chcę i nawet w najgorszych momentach zawodowego życia nie godziłam się na wszystko, tylko dlatego, że potrzebowałam pieniędzy. Ważniejszy jest mój komfort psychiczny i szacunek do siebie samej i na pewno nie dam się przekonać argumentowi, że skoro ktoś się do mnie zgłasza, to robi mi tym łaskę i może się stawiać w roli „pana”. Może nie jest to stricte copywriterska lekcja, ale w zawodowym życiu bardzo się przydaje.

Elżbieta Markowska

Stawiając wyrazy, otwieram portfele.

http://elamarkowska.pl/

Czego robić więcej?

Więcej się ucz i więcej czytaj! Znajdź specjalistów w swojej dziedzinie i ucz się od nich.

Poświęć czas na uczenie się również marketingu, psychologii, czy wydajnej organizacji czasu. W Internecie jest urodzaj samozwańczych guru od wszystkiego. Czas i pieniądze inwestuj w naukę od sprawdzonych, a nie od przypadkowych ludzi.

Więcej analizuj! Nauka, dzięki analizowaniu cudzych tekstów jest bezcenna. Czemu to działa, a czemu tamto nie? Skoro już musisz skrolować socjale, zwróć uwagę na nagłówki.

Subskrybuj ciekawe newslettery i rozkładaj na czynniki pierwsze ich konstrukcje. Baw się słowem, testuj. Inspiruj się, ale NIGDY, przenigdy nie kopiuj cudzej pracy.

Myśl więcej o pieniądzach. Nie daj sobie wmówić, że praca za miskę ryżu jest ok, bo dopiero zaczynasz. Gdybyś zaczynał na etacie, dostałbyś co najmniej minimalną krajową. Pamiętaj o tym, ustalając stawki.

Czego robić mniej?

Używaj mniej przymiotników. Profesjonalny, indywidualny, wyjątkowy, najlepszy…

Przemyśl 5 razy, zanim użyjesz któregoś z nich. O ile tekst na to pozwala, używaj też mniejszej liczby trudnych słów. Czytelnicy cenią sobie jasność przekazu. Szczególnie kiedy muszą wydać pieniądze.

Angażuj się też mniej w internetowe dramy. A najlepiej wcale. Zrezygnuj z wytykania ludziom błędów i dawania rad, o które nie prosili. Jeśli widzisz na pracuj.pl kiepską ofertę, to nie piszesz do firmy, żeby podzielić się swoim zdaniem, prawda? Jeśli coś nie jest dla Ciebie, przejdź obok, tak po prostu!

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu?

Jeśli zapalają Ci się czerwone lampki i czujesz, że trafiłeś na klienta z piekła rodem, wiej.

Podziękuj za zainteresowanie ofertą i wiej. Im dłużej myślisz, tym większe ryzyko, że się skusisz. Z takiej współpracy nic dobrego nie będzie. Chyba że upadki na tyłek traktujesz jak niezwykle cenne doświadczenie. Jeśli musisz obić się osobiście, żeby lekcja do ciebie trafiła (ja tak mam), pozwól sobie na jednorazowe kuku. Tylko wyciągnij wnioski!

Piotr Tomilicz

Jestem copywriterem z dwudziestoletnim doświadczeniem. Ponadto redaktorem (6 lat), korektorem (6 lat), scenarzystą (23 lata), storytellerem (23 lata), ghostwriterem (21 lat). Od piętnastu lat zajmuję się e-commerce w zakresie obsługi klienta i obsługi sklepów internetowych.

https://tomilicz.com/

Daniel zapytał mnie o to, co mógłbym poradzić copywriterom. Po około dwudziestu latach komercyjnego pisania napiszę o tym, co sprawdzało się i nadal sprawdza u mnie.

Czego robić więcej?

Więcej testuj. Sprawdzaj, w jaki sposób lepiej rozmawiać z klientami. Sprawdzaj, jakie teksty sprawdzają się najlepiej (wpis blogowy wcale nie musi wyglądać zawsze tak samo). Sprawdzaj, czy na pewno Twoi klienci potrzebują tylko tego, o czym napisali. I sprawdzaj, ile są w stanie za to zapłacić. Takie sprawdzanie oznacza, że część klientów stracisz. Ale zdobędziesz o wiele cenniejszą wiedzę, której inaczej nie da się zdobyć.

Testuj. Sprawdzaj.

Czego robić mniej?

Tu będzie trudniej. Pytanie kusi, aby napisać coś super mądrego i wydumanego.

Skupiaj się mniej na choćby dwóch rzeczach, na które marnuje czas wielu początkujących specjalistów. Myślę o referencjach i klikaniu po portalach z groszowymi zleceniami. 

Pierwsze naprawdę rzadko kiedy się przydaje (za to paraliżuje pracę tych, którzy sądzą, że jest kluczowe). 

A drugie sprawi, że nauczysz się samych złych rzeczy: 

  • brać śmieszne wynagrodzenie, 
  • brać stawki, jakie ktoś poda, 
  • brać zlecenia o niskich walorach dla każdego, a więc warte równie mało dla Ciebie, co i dla Twojego klienta.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Przyjąłem wiele bardzo cennych lekcji i dlatego nie zdołam podać tej jednej. Dlatego będzie ich kilka – w pigułce.

Bądź fajnym człowiekiem świadczącym wartościowe usługi (w przeciwieństwie do cwaniaczka szukającego łosia).

Proponuj więcej niż klient twierdzi, że chce. Zawsze.

Oczekuj i podawaj, że chcesz więcej, niż klient oferuje. Ale pamiętaj o wcześniejszym zdaniu.

Już dziś zacznij „badania”, dzięki któym ustalisz, czego naprawdę oczekują Twoi klienci. Budowanie persony nic Ci nie da, jeśli nie masz za sobą wielu rozmów z klientami. Rozmawiaj, pytaj, zapamiętuj. Zadawaj pytania, dociekaj i staraj się zrozumieć. Za mną kilkanaście lat doświadczeń w sprzedaży internetowej, więc mi łatwiej. Ale to właśnie tam nauczyłem się prawie wszystkiego.

Zosia Rynczarska

Copywriter, specjalista ds. social media – dietetyka, medycyna, kosmetologia, gastronomia. 

Czego robić więcej?

Nie łudź się, że już na początku drogi do bycia profesjonalnym copywriterem będziesz pisał mistrzowskie teksty. To tak nie działa. Nie trać czasu i skup się na nauce. Nie musisz od razu robić płatnych kursów (chociaż warto). Obserwuj najlepszych w branży, słuchaj wartościowych podcastów, czytaj mądre książki. I próbuj! Po prostu pisz, aż nabierzesz wprawy. 

Ale…nie pracuj za darmo! Wystrzegaj się tworzenia treści za grosze tylko po to, by pochwalić się nimi w portfolio. Klient płacący 3 zł za 1000 zzs na pewno ucieszy się, że zgarnął tani tekst, który sobie samodzielnie poprawi. Ale nie wróci z konstruktywną informacją zwrotną. W efekcie Ty zostaniesz z portfolio pełnym słabych treści i pustym portfelem. Dużo lepszą opcją na start jest zatrudnić się w agencji marketingowej na stanowisku juniora. Szef na pewno Ci powie, gdzie popełniłeś błędy, a Ty ich więcej nie popełnisz. 

Czego robić mniej?

Nie łap się wszystkich zleceń, nawet jeśli stawka oferowana przez klienta jest zachęcająca. Uwierz mi, że pisanie o regeneracji turbosprężarek, podczas gdy bliżej Ci do regeneracji włosów, bardzo Cię zmęczy i zajmie mnóstwo czasu. Dobry copywriter napisze każdy tekst, ale nie zawsze się to opłaca. Nie chodzi tu tylko o pieniądze, a Twój cenny czas. 

Skoncentruj się na jednej/ maksymalnie kilku najbardziej znanych Ci branżach i twórz teksty tylko z nimi związane. Kiedy kończyłam studia z dietetyki, byłam pewna, że moja wiedza nigdy więcej mi się nie przyda. Pracowałam w zawodzie aż półtora dnia. Na pół etatu 🙂 Dziś tworzę publikacje związane z dietetyką, branżą gastronomiczną, kosmetyczną i medyczną. Mam wiedzę w tych tematach i wyszukiwanie informacji niezbędnych do stworzenia tekstu zajmuje mi naprawdę niewiele czasu. Zastanów się w czym jesteś dobry i pisz tylko o tym. Bądź specjalistą.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Napisałam kiedyś tekst medyczny, który był zrozumiały tylko dla lekarzy, ewentualnie dietetyka. Kompletnie zapomniałam kim jest odbiorca. A to zazwyczaj laik, który nie wie, czym jest SIBO i nie zna definicji wędrującego kompleksu mioelektrycznego. W efekcie miałam do zrobienia tak dużo poprawek, że ich wprowadzanie zajęło mi więcej czasu, niż skonstruowanie pierwotnej wersji tekstu. Teraz zanim zaczynam pisać, analizuję grupę odbiorców. 

Adrian Strzelczyk

Czego robić więcej jako Copywriter?

Moim zdaniem zdecydowanie szukać nowych możliwości. Ciągłe poszukiwania lepszego klienta, większych pieniędzy, bardziej komfortowej pracy itd. są bardzo ważne w przypadku pracy jako Freelancer. Sam się o tym przekonałem, jeżeli nie szukasz, to “osiadasz na laurach”. Oczywiście obecna sytuacja może być wygodna, ale te poszukiwania to nieodłączny element bycia Freelancerem.

Żaden klient nie jest całkowicie stały. Co, jeżeli firma upadnie za miesiąc? Może znajdą kogoś tańszego? Przebranżowienie? Tak wymieniać mógłbym długo, współpraca Copywritera z klientem może zakończyć się dość nieoczekiwanie (chyba że masz umowę o pracę 😛).

Ciągłe szukanie nowych możliwości dotyczy nie tylko klientów. Warto próbować nowych rzeczy, jak blog, własna strona na FB czy internetowa wizytówka, portale ogłoszeniowe, newsletter – opcji jest sporo, a zależą tylko od kreatywności i doświadczenia Copywritera.

Wspomnę o jeszcze jednej kwestii. Według mnie jako Copywriter powinno się zdecydowanie więcej czytać – tak po prostu. Wielu Freelancerów z jakiejś przyczyny dość skutecznie pomija ten krok. Czytaj wszystko: książki, artykuły, reklamy, newslettery czy nawet ogłoszenia. Staraj się wyciągać wnioski i zobaczysz wykładniczy wzrost jakości swoich tekstów.

Czego robić mniej jako Copywriter?

Podczas całej mojej kariery nauczyłem się, by mniej… pracować. To będzie moja rada dla Copywriterów. Oczywiście są dni, kiedy machnę 25 tys. zzs i w ogóle nie zrobię sobie z tego problemu, a później przychodzi tzw. “wypalenie”. Najlepiej go unikać jak ognia, o ile to możliwe. Jeśli jednak się pojawi, trzeba to przeżyć – odpuść zlecenia, daj głowie odpocząć, a Ci to odpłaci.

Odpoczynek jest równie ważny, jak robienie dobrej roboty. Pamiętajmy o tym, ponieważ Freelancerzy często wpędzają się w pułapkę zerwania z etatem i pracy po 12 godzin przy swoim własnym komputerze.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Współpracowałem z wieloma klientami i ogromnymi korporacjami. Muszę przyznać, że chciałbym pewne rzeczy wiedzieć wcześniej. Sprowadzę je do 3 zdań, które pomogą Ci przez całą karierę jako Copywriter:

  1. Lepiej być najlepszy w jednym niż dobry we wszystkim.
  2. Bądź pewny siebie, ale szczerze, nie na wyrost.
  3. Na każdą usługę jest klient, musisz tylko do niego dotrzeć.

Chodzi tu o to, by cenić swoją pracę, robić dobrą robotę i po prostu trafiać z nią do odpowiedniego klienta. Jeżeli dobrze przemyślisz powyższe zdania, zdecydowanie będziesz lepszym Copywriterem.

Roland Myśliwiec

Zadanie tekstu na stronie internetowej jest proste – pokazać klientowi, że to TY jesteś jego najlepszym wyborem. Prowadzisz sklep internetowy? A może świadczysz jakieś nietypowe usługi? Moje teksty sprawią, że ludzie będą chcieli z nich skorzystać. A to wszystko z nutką SEO, które tak bardzo lubi nasza wyszukiwarka.

https://rolandmysliwiec.pl/

Czego robić więcej?

Rozmawiać z klientem. Serio. Tyle i aż tyle. Poznaj go, dowiedz się o jego celach (nie tylko w kontekście zlecenia). Spytaj o coś więcej, niż tylko o słowa kluczowe i „ile zzs?”. Mam wrażenie, że nowi w branży boją się zadawać zbyt dużo pytań klientowi, bo wyjdą na mniej profesjonalnych. A jest wręcz przeciwnie. Kto pyta nie leje wody 🙂

Czego robić mniej?

Myśleć o pieniądzach. Jak na złość – im bardziej będziesz chciał zarobić, tym gorzej będzie Ci się pracowało. Będziesz sfrustrowany, będziesz pisać „na akord”, nie będziesz mieć cierpliwości dla klienta. A to szybka droga do załamania nerwowego. Nie rób z copy jedynego źródła utrzymania – a przynajmniej na początku kariery. Praca kreatywna i pogoń za pieniądzem to złe połączenie.

Najważniejsza lekcja copywritingu?

Zawsze będzie ktoś lepszy od Ciebie. Zawsze ktoś będzie szybszy / tańszy / bardziej przekonujący. Skup się na swojej niszy i to w niej się udoskonalaj. I pamiętaj, że klienci będą odchodzić zawsze – ale nie zawsze z Twojej winy.

Jan Grochocki

📝 Copywriter & content writer z 8-letnim doświadczeniem.

Moje mocne strony to wnikliwość i umiejętność wytłumaczenia skomplikowanej materii na prosty język. Wierzę, że na dobrze napisany tekst składa się rzetelna struktura, wiedza o odbiorcy i szczypta kreatywności.

🖥️ Obecnie piszę dla branży IT, wcześniej dla agencji marketingu cyfrowego.

📖W wolnym czasie piszę scenariusze filmowe, uczę się języków obcych i prowadzę bloga o antykwariatach.

Moja strona:

jangrochocki.pl 

blog-introligatorski.pl

Czego robić więcej w copywritingu?

Rozwijać się, odpoczywać i dbać o siebie. Najbardziej w copywritingu pomógł mi rozwój, paradoksalnie zwłaszcza ten niezawodowy (choć nauka samego copywritingu i marketingu oczywiście także, ale to oczywista oczywistość). Poznawanie innych obszarów pisarskich, literackich czy filmowych, ale także innych dziedzin wiedzy – jak psychologia, kultura czy historia – otwiera oczy i głowę, rozwija myślenie i kreatywność, ubogaca o wiedzę i skojarzenia. A to przecież podstawowe zasoby i narzędzia copywritera.

Odnośnie do odpoczynku i sportu – tego chyba nie muszę tłumaczyć, dobry copywriter to wyspany copywriter, w zdrowym ciele zdrowy duch, a co Cię nie zabije, to odeśpisz.

Czego robić mniej

Czytać książek o samym copywritingu. Zasady tego zawodu są banalnie proste i wystarczy 1-2 podręczniki napisane trafiającym do nas językiem. Zasady to narzędzia – a cała reszta to wiedza i pomysły, jak je wykorzystać.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu.

Żeby nie konkurować ceną, tylko wiedzą i umiejętnościami – a znajdzie się klient, który z chęcią za nie zapłaci więcej.

Kornelia Podgórska

Czego robić więcej?

Po pierwsze: pisz, pisz i jeszcze raz: PISZ!

Skutecznego pisania nie nauczysz się z kursu, czy bloga. Owszem znajdziesz tam wiele cennych rad i wskazówek, ale teoria to za mało.

Aby pisać tak, żeby inni chcieli czytać, ćwicz jak najwięcej.

Zabawne, że w liceum prosiłam się moich koleżanek, aby czytały moje fanfiction. Przeczytały pierwszy rozdział, a potem…

A potem spasowały, gdyż niezbyt je to wciągnęło. A ja uważałam, że było naprawdę dobre…

Szkoda, że tylko dla mnie.

Mimo wszystko pisałam, chociażby dla samodoskonalenia. Teraz jak przeglądam moje teksty do szuflady sprzed kilku lat, myślę sobie “wow, ale to jest niezłe!”.

Pamiętaj: praktyka czyni mistrza.

Każdy kiedyś zaczynał. Skrzypaczki, które teraz wymiatają na tik toku, kiedyś grały tak, że nauczyciel ledwo powstrzymywał się od zatkania uszu.

Ci łyżwiarze figurowi, co skaczą w tańcu wyżej niż Małysz, kiedyś zaliczyli tyle gleb, że im się odechciewało tego wszystkiego. A siniaki na pośladkach goiły się tygodniami.

Uwierz mi, z czasem i Ty sam skłonisz się ku chwili refleksji i pomyślisz „kurczę, ja naprawdę zrobiłem ogromny postęp!”. Ale do tego momentu popracuj jeszcze.

Poznaj podstawy, teoria jest ważna, ale pamiętaj, by wykorzystywać ją jak najczęściej w praktyce.

Nie masz jeszcze wielu zleceń? Nic nie szkodzi! Praktykować możesz na wiele sposobów.

Założenie własnego bloga, czy udzielanie się w social mediach to świetny pomysł na tego typu praktyki.

Po drugie: chcesz być najlepszy? To ucz się od najlepszych!

Podpatruj „konkurencję”.

Jak dla mnie nie ma lepszego sposobu na naukę pisania niż analizowanie „żywych” tekstów dobrych copywriterów.

Pomyśl…

Co sprawia, że dany tekst świetnie Ci się czyta?

Dlaczego podoba ci się styl akurat tego autora?

Moim konikiem są na przykład newslettery.

Mam takie jedno konto mailowe, na którym zapisałam się na kilkanaście przeróżnych newsletterów. Te najlepsze nazywam „wymiataczami”. Są to takie newslettery, które aż chce się otwierać i czytać. Jednym z nich jest choćby Useletter Daniela.

Jednocześnie zapisana jestem na takie newslettery, które szczerze powiedziawszy, tak średnio chce mi się otwierać, a co dopiero czytać. Chyba nie muszę Ci mówić, z których czerpię inspirację…

Uwierz mi, wiedza na temat copywritingu jest na wyciągnięcie ręki. Nie musisz nawet wydawać milionów monet na szkolenia i kursy.

Zacznij z tym, co masz.

Warto zacząć od wiedzy darmowej. Zgłęb jej tyle, ile będziesz w stanie się dokopać bez wykupywania płatnych opcji. Kosztuje to owszem trochę (co ja gadam — SPORO) czasu, ale myślę, że warto.

Po trzecie: najlepsza praca to efektywna praca.

Pisz w trybie pracy głębokiej. Naprawdę możesz być zdumiony, jak wysoką efektywność możesz osiągnąć, tylko dzięki pracy w głębokim skupieniu, bez zbędnych rozpraszaczy uwagi.

Rzuć telefon w kąt. Naprawdę nie musisz zerkać na powiadomienia co 10 minut. Social media poczekają.

Skup się na zadaniu. Przyniesie Ci to o wiele lepszy efekt i to w krótszym czasie, aniżeli pisanie przeplatane pół na pół z jednym okiem w telefonie.

Czego robić mniej?

Po pierwsze: mniej myślenia o sobie, więcej myślenia o kliencie.

Piszesz dla odbiorcy. To dla niego jest Twój tekst. A więc odpuść sobie zawiłe zdania, skomplikowane wyrażenia, czy wyszukane nazewnictwo.

To działa, ale na wypracowaniu z polaka.

Tu nikt nie premiuje archaizmów, czy słów używanych w fachowym slangu.

W sieci pisz tak, jakbyś chciał odwzorować tekst mówiony.

Nie spinaj się. Już nie jesteśmy w szkole.

Tekst ma być maksymalnie prosty, ale i mega ciekawy. Wszystko po to, aby zainteresować odbiorcę, nauczyć go czegoś, sprzedać mu coś i najlepiej zatrzymać na dłużej.

Po drugie: nie leć w kulki. Zostaw to M&M’som.

Nikt nie lubi, jak ktoś nie dowozi na czas.

Podam ci przykład z życia wzięty.

Zamawiam nieraz na Allegro (darmowe dostawy ze smartem to miód na moje cebularskie serce) rzeczy do mojej firmy. I dla mnie informacja “dostawa jutro” to dostawa jutro, a nie pojutrze, czy za 3 dni.

Jeśli sprzedawca obiecuje w ofercie dostawę jutro, to tego oczekuję.

Kiedy jednak sprzedawca pomimo obietnic nie dowozi na czas i nie jest to wina kuriera, bo dana paczka nawet nie została wysłana, to naprawdę jest BÓL.

Dla mnie to mega zawód na takim sprzedawcy.

Jeśli umawiasz się z klientem na dany dzień, to tak układasz harmonogram, żeby się do tego dnia wyrobić. A najlepiej dowieźć tekst jeszcze szybciej niż twardy deadline.

Powtarzam, nie jesteśmy w szkole — tu na nic tłumaczenia, że pies ci pogryzł myszkę, i wydarł wszystkie klawisze z laptopa, a kuzynka ciotki szwagra postanowiła akurat wziąć i umrzeć i musiałeś przejechać pół Polski na jej pogrzeb.

Uwierz mi, klienta to nie interesuje.

Bądź profesjonalistą i rzetelnie podchodź do danego słowa, a inni będą traktować Cię jak człowieka kompetentnego.

Czas to pieniądz. Naucz się go szanować.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Kiedyś twierdziłam, że jestem copywriterką, która potrafi pisać o wszystkim. Co lepsze, przekonywałam o tym swoich potencjalnych klientów w odpowiedzi na ich ogłoszenia.

Naprawdę byłam przekonana, że nie ma tematu, na który nie napiszę sensownego tekstu. No bo halo, kto jak nie JA?

Śmiałam się pod nosem, gdy czytałam sekcję „o mnie” innych copywriterów, gdzie wymieniali tylko kilka swoich specjalizacji. ”No co za problem pisać o wszystkim? Przecież wszystko jest w internecie?!” – myślałam.

Po jakimś czasie przyszła pora na zimny prysznic.

Klient podesłał mi temat do napisania i spytał, czy się go podejmę.

-Pieniądze na ulicy nie leżą… Czemu mam odrzucić szansę na zarobek? – zabrzmiało mi w głowie.

A temat był całkiem fajny i przyjemny… ale zdecydowanie dla kogoś, kto orientuje się w temacie innowacyjnych łożysk liniowych, opartych o wysokodajne polimery.

Tekst oczywiście napisałam, ale prawdę powiedziawszy to była jedynie szarada słów z innych artykułów. Po raz pierwszy w swojej copywriterskiej historii kompletnie nie rozumiałam, o czym piszę. I to było stanowczo zaprzeczenie misji pisania dla innych.

Teraz już wiem, że pisanie najlepiej wychodzi, gdy robi się to w zakresie swojej dziedziny.

Pisz na takie tematy, które Cię interesują i masz o nich pojęcie.

Chyba że wolisz być po prostu przerabiaczem tekstów innych twórców. Ale czy jest to

satysfakcjonujące?

Pisząc na każdy możliwy temat, nie jesteś tak naprawdę dobry w żadnym z nich.

Amen.

Celina Kusztal

Copywriter z ponad 12 letnim doświadczeniem. Specjalizuje się w branży fotowoltaicznej i budowlanej oraz medycznej.

Tworzę jako ghostwriter. Choć zdarzało mi się woluntarystycznie napisać bajki dla dzieci pod własnym nazwiskiem i być współautorką dwóch e-booków terapeutycznych.

Swoją drogę w tym zawodzie zaczynałam  od najprostszych tekstów na presell pages – tzw. precli.  

Przez te wszystkie lata współpracowałam z wieloma mniejszymi i większymi agencjami reklamowymi w charakterze ghostwriter. Na kilku zdartych przeze mnie klawiaturach powstawały teksty o bardzo różnorodnej tematyce począwszy od opisów produktów do sex shopów przez ulotki leków po tematykę zdrowotną i parentingową. 

Czego robić więcej?

Uczyć się od najlepszych w branży, kursy, webinary, zwykłe czytanie ich treści. Pracować nad własną kreatywnością. To nasze treści i rezultat pracy nas promują najlepiej i są klientogenne. Jak rynek się zmienia dobrze wejść na inny wyższy poziom. Wtedy pytanie jak podwyższyć stawkę staje się pytaniem retorycznym.

Czego robić mniej?

Nie starać się zdobyć każdego zlecenia, bo kryzys. Zmiany na rynku, to najgorszy moment na myślenie tylko o pieniądzach. Choć może być ciężko.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Nie rezygnować z klientów, których się już zdobyło, a co za tym idzie nie pracować tylko dla jednej agencji. Choćby nie wiem jak było różowo, prędzej czy później skończy się to malowniczą katastrofą.

Marta Moś

Nazywam się Marta Moś, od września 2018 roku prowadzę firmę Marta Moś – Słowo daję!
Nazwa ściśle związana jest z tym, czym się zajmuję – daję ludziom słowa.

Jako copywriter pracuję od 2018 roku. Ukończyłam Nową Szkołę Copywritingu Darka Puzyrkiewicza oraz kilka szkoleń.

Jako korektor i redaktor pracuję od 2020 roku. Na swoim koncie mam kilka książek. Obecnie uczę się w Akademii Korekty Tekstu Ewy Popielarz.

Słowo pisane stało się moją pasją. Moimi klientami są zarówno działy marketingu firm, jak i osoby prowadzące jednoosobowe firmy.

Czytam. Piszę. Poprawiam. Redaguję książki, e-booki, czasopisma, blogi i instrukcje gier.

https://martamos.pl/

Czego robić więcej?

Przypuszczam, że to nie będzie zbyt odkrywcze, ale pisać! Więcej i więcej. Copywriting to nieustanna nauka i szlifowanie warsztatu. Gdy zaczynałam, przez pierwszy rok, codziennie rano pisałam 30 minut. Pisałam wszystko, co miałam w głowie, ale nie na komputerze, piórem w zeszycie. To ćwiczenie pomogło mi się „rozpisać” i wyrzucać z głowy „śmieci”. Polecam to ćwiczenie każdemu, kto jest na początku i doskwiera mu klątwa pustej kartki. 

Czego robić mniej?

Mniej porównywania się z osobami, które copywritingiem zajmują się już kilka lat. Pisanie to warsztat, który można szlifować, więc warto się uczyć od lepszych, ale nie warto się porównywać. Jeśli zależy Ci na tym, aby nauczyć się pisać, nie słuchaj ludzi, którzy mówią, że nie każdy może to robić. Prawda jest taka, że każdy, ale jednemu przyjdzie to łatwiej, innemu trudniej. Wszystko zależy od Twoich motywacji i tego, od kogo będziesz się uczyć.

Najważniejsza lekcja copywritingu w moim życiu

Nie bój się pytać! Jeśli coś napiszesz i chcesz to skonsultować z kimś bardziej doświadczonym, kogo cenisz – nie bój się tego. Ale raczej zrób to w wiadomości prywatnej albo wyślij e-mail. 

Niestety wszelkie grupy copywriterskie pełne są pseudo fachowców, którzy tylko czekają, aby Ci dokopać.

Tomasz Lipski

https://www.tomaszlipski.pl/

Czego robić więcej >>>

Najważniejszą rzeczą, którą każdy copywriter powinien robić częściej, jest SPRZEDAŻ. 

Wiele osób dodaje ogłoszenie w grupie Facebooku czy rejestruje się na stronie ze zleceniami i czeka na klienta.

Bullshit. 

Umiejętność sprzedaży to podstawowy skill, który każdy copywriter (który chce zarabiać dobrą kasę), powinien trenować każdego dnia. Zdecydowanie zabrakło u mnie tego na samym początku.

Jak trenować? Umawiaj się na rozmowy telefoniczne/wideo z klientami. Nawet jeśli masz przed tym opory. Taka praktyka da Ci więcej pewności siebie i lepsze efekty sprzedażowe = finansowe.

Czego robić mniej >>>

Mniej planowania -> więcej działania.

Na samym początku tworzyłem długie listy celów i snułem plany podbijania świata. W konsekwencji nie zajmowałem się tym, co ważne, a prawdziwej ROBOTY było naprawdę mało.

Właśnie dlatego rekomenduję po prostu robić (nawet jeśli do końca nie wiesz, co robisz). Gwarantuję, że potkniesz się ze 100 razy, ale za 101 Ci wyjdzie.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu >>>

Jeśli chodzi o copywriting, dał mi on jedną bardzo ważną lekcję, czyli: możesz żyć tak, jak chcesz.

Praca zdalna, możliwość skalowania swoich zarobków czy ciągły rozwój. To wszystko pokazało mi, że nie mogę wziąć życie w swoje ręce na 100% i tego również Tobie życzę.

Paula Wołosiuk

http://robiecontent.pl/ 

Przecieram wciąż zaspane oczy i wbrew każdej komórce swojego ciała, ściągam z siebie cieplutką kołdrę. Zanim woda w czajniku zacznie przyjemnie bulgotać, nasypuję w swój ulubiony kubek o wiele za dużo kawy, która i tak nie postawi mnie na nogi. Próbuję zgadnąć, jaki mamy dziś dzień tygodnia i co dziś piszę.

Niedziela. Rehabilitacja.

Dolewam do kawy mleka, biorę pierwszy, paskudnie gorzki łyk i włączam komputer.

Czy jestem copywriterem?

Po pierwsze to nie wiem, w którym momencie można w ogóle nazwać się copywriterem. Ja bardzo długo tego nie robiłam. To słowo zbyt mnie onieśmielało, wiązało się z konkretnymi wymaganiami, warsztatem, wiedzą. A ja przecież jestem tylko taką trochę dziewczyną z sąsiedztwa, która czasem coś pisze za pieniądze.

Aż nagle ocknęłam się w 3. rocznicę systematycznego, comiesięcznego przygotowywania tekstów dla różnych klientów. Uświadomiłam sobie, że bez pisania nie wyobrażam sobie już swojego funkcjonowania (ani swojego budżetu domowego). Zawsze coś tam skrobię, zawsze jestem w trakcie jakiegoś artykułu, zawsze gonią mnie terminy. To taka moja codzienność od ponad 3 lat.

A więc ustaliłam, że jestem copywriterem. Ale to było całkiem niedawno.

Czego robić więcej jako copywriter?

Pytasz mnie czego robić więcej jako twórca treści na zlecenie. Powiedziałabym chyba, żeby nie bać się swojej specjalizacji, i pozwalać sobie na radość z pisania. Brzmię banalnie?

Koszmarnie banalnie!

A jednak wyspecjalizowanie się w jednej lub kilku branżach daje Ci komfort tworzenia, pewność siebie i po prostu frajdę. Warto więc systematycznie robić rzeczy, które zbliżają nas do takiego komfortu – bo wiadomo, że nie od razu tak będzie. Myślał indyk o niedzieli… wiesz.

Każdy z nas ma swoją własną drogę. Nie da się iść na skróty, nie jeżdżą też żadne autobusy.

Musimy dokopać się do prawdy o sobie i swoim pisaniu. Myślę, że jeśli zrobimy to uczciwie– znajdziemy odpowiedź na to, jak zarabiać na pisaniu i jednocześnie nie stracić swojego „flow”.

Znajdziemy też sposób, by pisać o rzeczach, które nas pasjonują, intrygują lub po prostu dobrze się z nimi czujemy. Właśnie tego powinniśmy robić jak najwięcej.

Czego jako copywriter robić mniej? 

Och. Tak naprawdę to ja nie przepadam za tą naszą branżą. Mam wrażenie, że wielu copywriterów postanowiło zostać naczelnymi ambasadorami hejtu w Internecie. I dlatego się do nich nie zbliżam – jeden źle postawiony przecinek i jesteś zmiksowany.

Robię swoje na uboczu i nikomu nie wchodzę w paradę.

Więc czego jako copywriter robić mniej? Z pewnością nie wylewać swojego jadu na innych, nie podcinać skrzydeł młodym, którzy chcą pisać. Przecież życie i tak ich zweryfikuje. Ja gdybym nie zarabiała na copy, to pewnie pisałabym coś innego, z czego też byłyby pieniądze. Umiejętność pisania jest elastyczna. Mam takie swoje prywatne przekonanie, że moje teksty zawsze wyciągną mnie z bagienka, w którym akurat wylądowałam. Bo robią to całe moje życie, na naprawdę różne sposoby.

Ale do sedna – czego jako copywriter robić mniej? Mniej powielać, więcej tworzyć. Mniej planować, a więcej działać. Mniej się bać, mniej sobie dowalać, mniej wątpić.

Nie schodzić ze swojej drogi, jeśli czujesz pod stopami, że to Twoja droga. Nawet gdy jest boleśnie wyboista, albo zwłaszcza wtedy.

najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Od samego początku uczę się copy na błędach – i to dosłownie! Ale moją najważniejszą lekcją copywritingu było… zostać bez zleceń. Długo byłam podwykonawcą kogoś innego – hajs się zgadzał, tematy były świetne, kontakt z klientami nie spędzał mi snu z powiek. Aż nagle… parasol ochronny zniknął.

Zrobiłam przyśpieszony kurs pozyskiwania klientów, pisania pod SEO, tworzenia portfolio, układania oferty i publikowania m.in. na Shopify. Nauczyłam się też, że pisanie to jedna z najtrwalszych i jednocześnie najbardziej ulotnych rzeczy w moim życiu. Trudno to wyjaśnić, ale jestem pewna, że pisanie będzie towarzyszyło mi zawsze – nawet jeśli wykruszy się dosłownie ostatni klient. I tak zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo warto pisać.

Agnieszka Wiącek

Content manager dla biznesów związanych z wiedzą. Strateg marki. Doktor zarządzania. 15 lat doświadczenia w marketingu.

https://textmakers.pl/

Czego robić więcej?

Więcej myśleć, mniej pisać. Samo pisanie to tylko wierzchołek góry lodowej.

Wcześniej trzeba znaleźć insighty, które potem przełożą się na odkrywcze wnioski oraz ułożyć odpowiednią strukturę tekstu. Poświęć czas na myślenie, zanim napiszesz pierwsze słowo.

Gromadzić wiedzę z różnych źródeł – książek, mediów społecznościowych, szeroko pojętej popkultury. Szukać inspiracji i pomysłów, które przydają się, gdy już tworzysz.

Uczyć się pokrewnych dziedzin – jeśli prócz copywritingu znasz się także na przykład na korekcie tekstu, Twoje prace i oferta będą bardziej wartościowe.

Czytać dobrą literaturę – chłonąc styl innych autorów, wykształcasz swój własny.

Czego robić mniej?

Przyjmować mniej zleceń spoza swojej specjalizacji, co może dotyczyć zarówno konkretnych typów tekstów, jak i konkretnych branż. Warto się specjalizować w jednej lub kilku (pokrewnych) dziedzinach i stworzyć dla siebie niszę, w której trudno nas zastąpić.

Najważniejsza lekcja copywritingu

Precyzyjna prostota jest najwyższą formą wyrafinowania. Zastanów się, co możesz usunąć bez szkody dla przekazu i piękna tekstu. Pisz tak prosto, jak to tylko możliwe – ale nie prościej.

Daniel Bartosiewicz

Siebie zostawiłem na koniec.

Czego robić więcej?

Brian Tracy powiedział: “Żeby więcej zarabiać musisz się więcej nauczyć”. 

Pracować nad sobą. Za darmo, za pieniądze. W pracy i po pracy. 

W ciągu dnia marnujemy ogrom czasu. Social media, Youtube, TikTok, Instagram, bezmyślne oglądanie telewizji czy granie w gry online ponad miarę. Dojazd do pracy i z pracy, poczekalnia u lekarza, wyjścia po zakupy. W te wszystkie momenty możesz wpleść naukę. 

Odpal podcast na spacerze. Przeczytaj książkę lub artykuł w tramwaju. 

Ogrom copywriterów nie pracuje nad sobą. 50 zł za e-booka czy nagrania z konferencji? Meh, szkoda kasy. 

Unikają płatnej wiedzy, bo “wiedza jest za darmo”. Otóż nie każda. Ok, e-booka spiracisz, może ktoś podzieli się hasłem do kursu, ale są materiały ukryte za paywallem, do których bez płacenia się nie dostaniesz. Po nie warto sięgać, bo dają kopa, a mało kto się na to decyduje.

Oprócz tego dostajesz sprawdzoną wiedzę, czyli coś, co u kogoś już zadziałało. 

Bonus: zrób to szczególnie jeśli dają certyfikat i dostęp do zamkniętej społeczności. 

Bonus 2: testuj nowe rzeczy. Albo coś zadziała, albo nie. W tym pierwszym przypadku masz korzyść. W drugim doświadczenie. 

Czego robić mniej?

Pracy, która nie daje ani frajdy, ani satysfakcji, ani pieniędzy, ani rozwoju. Wypalisz się, a będziesz stać w miejscu. Wiedz, że kto stoi w miejscu, ten się cofa. Ponadto, jeśli robisz coś, co nie przybliża Cię do celu, to Cię od niego oddala.

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu

Najważniejszą lekcję copywritingu dostałem od Pawła Tkaczyka. 

Na webinarze Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie Paweł był gościem, miałem okazję zadać mu pytanie. Spytałem:
– Pawle, gdybyś miał dać jedną radę osobie, która chce się rozwijać w marketingu, co by to było? 

– Jedną radę? – Odpowiedział Paweł. – Ja dam jedno słowo: słuchaj.

I od tamtej pory dokładnie to robię. Słucham (tudzież czytam). 

Słucham moich klientów, na co narzekają, czego chcą, czego potrzebują. 

Słucham kolegów i koleżanki po fachu – jakie mają rady, na co się nacięli, na czym sparzyli. 

Słucham seowców, którzy rozmawiają o trendach i zapotrzebowaniu. 

Wreszcie: słucham innych ludzi – na żywo, w radio, telewizji. Ludzi, którzy mówią o swoich rozterkach, problemach i bolączkach. 

Bo naszym – copywriterów – zadaniem, jest przekonać tych właśnie zwykłych ludzi, że produkt lub usługa naszego klienta rozwiąże ich problem. 

Podsumowując: uważam, że copywriting to nie pisanie, a rozwiązywanie problemów. Klientów i ludzi.

Marcin Majchrzak

Nazywam się Marcin Majchrzak i w mojej codziennej pracy dominują dwa obszary- specjalizuję się w treściach z sektora Transport Spedycja Logistyka oraz projektach sprzedażowych. 

www.marcinmajchrzak.com

Czego robić więcej?

Przede wszystkim, skup się na konkretnej specjalizacji. Nieustanny rozwój w danej dziedzinie sprawi, że z czasem zostaniesz prawdziwym ekspertem i wyróżnisz się z natłoku ofert. 

Drugi aspekt dedykuję komunikacji. Jesteśmy ludźmi, piszemy dla ludzi, a wszystko bazuje właśnie na komunikacji interpersonalnej. Edukuj się w kwestii psychologii ludzkich zachowań, a Twoje copy osiągnie zupełnie nowy poziom.

Czego robić mniej?

Skupiać się na tym, jak piszę, a zacząć tworzyć w kategorii- kim jestem, gdy piszę.

Stwórz własną postać, alter ego, wzór do naśladowania i twórz w zgodzie z tym wyobrażeniem. 

Najważniejsza lekcja copywritingu w życiu:

Wszystko zależy od Ciebie. 

Każde zlecenie jest szansą do ulepszenia warsztatu, zautomatyzowania procesu komunikacji, budowania marki osobistej. 

Chcesz się znaleźć w tym artykule?

Chcesz coś dodać od siebie?

Wyślij mi maila a w jego treści napisz:

  • czego Twoim zdaniem copywriter powinien robić więcej?
  • czego mniej?
  • jaka była Twoja najważniejsza lekcja copywritingu w życiu?

Wyślij krótkie bio oraz link do Twojego miejsca w sieci. Postaram się wstawić tak szybko, jak to możliwe.

A może jest ktoś, kto Twoim zdaniem powinien się tu znaleźć? Daj znać, odezwę się do tej osoby, lub powiedz jej, żeby odezwała się do mnie. Razem przyniesiemy wartość.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *